Marta Półtorak. Foto: Wilki Krosno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ostatnim czasie dowiedzieliśmy o nowej umowie telewizyjnej Canal Plus. Zgodnie z zapowiedziami, to właśnie ta stacja w kolejnych latach nadal będzie transmitować mecze żużlowe. W związku z nowym kontraktem planuje się jednak kilka zmian. Od 2025 roku mecze Metalkas 2. Ekstraligi mają być pokazywane w czwartki i w niedziele. Ponadto zwiększą się też kwoty dla klubów przekazywane przez telewizję. Jak te zmiany wpłyną na żużel? Na ten temat porozmawialiśmy z byłą prezes Stali Rzeszów Martą Półtorak.

 

Przypomnijmy, że mecze zaplecza PGE Ekstraligi od lat odbywają się w soboty i niedziele. Zmiana planowana na 2025 rok, związana z przeniesieniem sobotnich spotkań na czwartki, spotkała się z niezadowoleniem części kibiców, dla których problematyczne może okazać się pojawianie się na stadionie w takim terminie. Marta Półtorak rozumie obawy fanów speedwaya. Zwraca też uwagę, że jeśli ta zmiana ma przynieść korzyści samemu żużlowi, należy ją zaakceptować.

Żużel. Przed Robertem Kościechą ważny sezon. „Będziemy ciężko pracować na torze, jak i poza nim o jak najlepszy wynik”

Żużel. Który zawodnik najlepiej radził sobie na własnym torze w PGE Ekstralidze?

– Kibice będą musieli się przyzwyczaić. Jeżeli telewizja będzie mieć takie wymogi, a cała dyscyplina uzna, że to jest korzystne i dla klubów, i dla propagowania żużla, to nie będzie innego wyjścia. Dla fanów przychodzących na stadion, pewnie jest lepiej, gdy te mecze odbywają się w sobotę ze względu na pracę w tygodniu i dlatego jest ryzyko mniejszej frekwencji. Jednak, czy ta zmiana się przyjmie, dowiemy się dopiero, gdy wejdzie ona w życie. Z perspektywy oglądania meczu w telewizji nie powinno być większych problemów. Pytanie właśnie, co z kibicami na stadionie – ocenia była prezes Stali Rzeszów.

Nowa umowa telewizyjna wiąże się też z większymi kwotami pieniędzy, które wpłyną do klubów. W PGE Ekstralidze wyniesie ona ponad 70 milionów złotych. Na zapleczu elity będą to z kolei pieniądze rzędu 10 milionów złotych. Jak te podwyżki wpłyną na funkcjonowanie poszczególnych lig i kontrakty z zawodnikami w kolejnych latach?

Żużel. Pojawił się pomysł na film o Perze Jonssonie. „Zaczęliśmy rozmawiać i pierwszą przerwę zrobiliśmy po 1,5 godzinie nagrania”

– Więcej pieniędzy dla dyscypliny jest na plus. Wyższe wpływy to większa stabilizacja dla klubów, bo nie wszyscy radzą sobie z pozyskiwaniem sponsorów, a tutaj mamy jakiś dodatkowy stały wpływ. Jeżeli już mamy mecze transmitowane, a wiemy, że to w jakiś sposób trochę jednak odbiera kibiców, to taka gratyfikacja finansowa jest dla klubów bardzo korzystna – komentuje Marta Półtorak.

Żużel. Jest reakcja na brak Pawlickiego. Zastąpi go weteran żużlowych torów

– Oczywiście niektórzy mówią, że to spowoduje wzrost wymagań zawodników, ale ten wzrost wymagań z roku na rok i tak się zwiększa. Wynika to z różnych czynników. Między innymi dzieje się tak, dlatego że zawodników doświadczonych o wysokim poziomie sportowym jest coraz mniej na rynku, więc niezależnie, czy tych pieniędzy jest mniej czy więcej, kluby i tak się przebijają, aby takiego żużlowca pozyskać. Z tego powodu myślę, że wymagania finansowe i tak będą rosły ze względu na to, że ta kadra się kurczy – dodaje była prezes rzeszowskiej Stali.