Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Już za nieco ponad dwa tygodnie według planu ma wystartować Krajowa Liga Żużlowa. Ciągle jednak pojawia nam się wiele niewiadomych co do tego, które drużyny do niej przystąpią. Jak się okazuje uregulowanej sytuacji co do startów, nie mają tylko kluby, ale i niektórzy zawodnicy. Jednym z nich jest Paweł Miesiąc.

 

38-latek, który w zeszłym sezonie wykręcił średnią powyżej 2.0, reprezentując barwy Unii Tarnów, ma jak do tej pory podpisany tylko kontrakt warszawski z Kolejarzem Opole, który nie gwarantuje mu wzięcia udziału w rozgrywkach. Jak pisaliśmy wcześniej, prezes klubu z Opola zapowiedział, że będzie możliwy powrót do rozmów o kontrakcie, o ile znajdzie się sponsor, który go pokryje. Jak na razie nic takiego się jednak nie wydarzyło.

Na niekorzyść Miesiąca działa fakt, że już niedługo kończy 39 lat i konkurencja robi się dla niego coraz bardziej bezlitosna. Jak ocenił dla portalu polskizuzel.pl ekspert Jacek Frątczak, może ona mieć kluczowe znaczenie dla jego przyszłości.

– Jest to ciekawy przypadek. Powiem szczerze, że z roku na rok będzie Pawłowi coraz ciężej. Będzie coraz starszy, a proszę zwrócić uwagę, że mamy do czynienia ze zmianą przepisu zawodnika U23. Konkurencja na rynku seniorskim stanie się bardzo duża i z każdym kolejnym rokiem będzie tylko większa – zaczął były menedżer zespołów z Zielonej Góry i Torunia.

– Co roku poza ten nawias, poza parasol ochronny będą wychodzić kolejni zawodnicy, którzy będą stanowić konkurencję dla Pawła, a będą też znacznie młodsi. To trudny temat. Nie chcę wyrokować, czy w obecnej sytuacji temu zawodnikowi pozostały jedynie starty w Krajowej Lidze Żużlowej. Czas pokaże, każdemu trzeba życzyć jak najlepiej, ale jest duży kłopot. Zabłysnął w PGE Ekstralidze jak meteoryt, jednak tak samo szybko zniknął. Sytuacja dość zaskakująca – dodał.

Jacek Frątczak zwraca jednak uwagę, że Paweł Miesiąc ma kilka atutów, które mogą mu pomóc w poszukiwaniach zatrudnienia. – Pamiętamy jednak o tym, jakie ma parametry. Dysponuje dużym doświadczeniem, sporo zależy też od tego, na jakim domowym torze jeździ dany zespół. Jego skuteczność jest większa, kiedy nie decyduje sam start – podsumował ekspert.

CZYTAJ TAKŻE

Żużel. Pojawił się pomysł na film o Perze Jonssonie. „Zaczęliśmy rozmawiać i pierwszą przerwę zrobiliśmy po 1,5 godzinie nagrania”

Żużel. Który zawodnik najlepiej radził sobie na własnym torze w PGE Ekstralidze?

Żużel. Jak nowy kontrakt telewizyjny wpłynie na funkcjonowanie żużla? Była prezes ocenia zmiany