Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Lany poniedziałek był wyjątkowo udany dla Kacpra Woryny. Żużlowiec Tauron Włókniarza po raz kolejny stanął na podium przedsezonowych zawodów, potwierdzając wysoką dyspozycję u progu nadchodzących zmagań. Rybniczanin, mimo zadowolenia ze znakomitej formy, stara się tonować optymistyczne nastroje podkreślając, że kluczem do sukcesu jest ciężka praca.

Zawody w Opolu są niewątpliwie dość nietypową imprezą w żużlowym kalendarzu. Opolski tor rzadko ma okazję gościć zawodników z PGE Ekstraligi. Zawodnik Tauron Włókniarza podkreśla jednak, że klimat tego owalu bardzo mu się podoba. – Opole ma klimat, który bardzo lubię. Zawsze lubię tu przyjeżdżać, cieszy to, że jest tu zawsze dużo kibiców, którzy potrzebują tu ścigania na najwyższym poziomie. Cieszę się, że dzisiaj super to wypadło. Opole jest fajne! – mówi Kacper Woryna.

27-latek miał okazję do treningów na torze w Opolu. Jest jednak zdania, że nie można stwierdzić, iż tylko to zaważyło o sukcesie w poniedziałkowych zawodach. – Być może to, że tu trenowałem trochę pomogło, ale rok temu w Częstochowie też cały czas trenowałem i efektów nie było. Nie można przełożyć treningów bezpośrednio na zawody, myślę, że było to kolejne zebrane doświadczenie pod kątem tego sezonu, ponieważ wcześniej nie miałem okazji do jazdy na innych obiektach. Cieszę się, że miałem możliwość pokręcenia kilku kółek na tym torze. Chciałbym bardzo podziękować klubowi z Opola za możliwość treningu – kontynuuje krajowy zawodnik Lwów.

Żużel. Dobrucki zdecydował! Jest kadra na DME! – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Mimo znakomitej obsady oraz sprzyjającej pogody, tegoroczna rywalizacja o Złoty Kask nie obfitowała w tak wiele emocji, jak rok temu. Zawodnik częstochowskian nie narzekał jednak na sposób przygotowania nawierzchni  przez organizatorów. – Nie od nas zawodników zależy jakie jest równanie czy jakie jest polewanie. My możemy tylko patrzeć i powiedzieć tak albo inaczej. Nie uważam, że jest to rzecz, na którą mamy wpływ. Warunki były takie, że dość mocno się dziś kurzyło, więc dużo wody musiało „pójść w tor”. Jestem ostatni do narzekania jeśli chodzi o sposób przygotowania toru. Moim zadaniem jest jechać i robić swoje – tłumaczy żużlowiec czterokrotnych mistrzów Polski.

To już drugie zawody, które wychowanek rybnickich Rekinów kończy na drugim stopniu podium. Mimo znakomitej postawy na początku sezonu 2024, stara się tonować nastroje podkreślając że kluczem do sukcesu jest ciężka praca. – Ciągnie mnie do tego srebra (śmiech). Trzeba dalej jednak pracować, bo są mankamenty z mojej strony, natomiast mimo wszystko mogę powiedzieć, że ta dyspozycja mnie cieszy. Zwłaszcza w takiej stawce jak dzisiaj i w sobotę. Daje mi to pozytywne odczucia i motywację do dalszej pracy nad sobą – stwierdza.

Żużel. Drabik nie dokończył Turnieju o Złoty Kask! Wycofał się z zawodów – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Podczas rywalizacji o Złoty Kask w parku maszyn można było zauważyć trenera drużyny spod Jasnej Góry – Janusza Ślączkę. Czy obecność szkoleniowca ligowej drużyny była pomocna dla rybniczanina? – Na zawodach indywidualnych mam swój team i swoich ludzi. Trener był i sugerował różnego rodzaju rzeczy. Takie uwagi i spojrzenie kogoś z zewnątrz zawsze są pomocne. Bardzo się cieszę, że trener był z nami na tych zawodach – zakończył zawodnik biało-zielonych.