Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ekstraliga podpisała nową, trzyletnią umowę z Canal+ na prawa telewizyjne do pokazywania spotkań PGE Ekstraligi. Umowa na lata 2026-2028 opiewa na 214,5 mln złotych. Nieco mniej, bo 10 mln złotych rocznie, gwarantuje odrębna umowa na transmisje Metalkas 2. Ekstraligi w latach 2025-2027. To ogromna zmiana, bo wcześniej telewizja przekazywała 1,5 mln złotych rocznie do podziału.

 

Dość sceptycznie na sprawę większego zaangażowania ze strony telewizji patrzy prezes gdańskiego stowarzyszenia, członek zarządu Wybrzeże Gdańsk S.A. Tadeusz Zdunek. – Boję się, że środowisko żużlowe na tym nie skorzysta. Każdy klub Ekstraligi do tej pory dostawał ponad sześć milionów złotych, a te i tak zostały „przejedzone” przez zawodników. Pojawiły się większe pieniądze w klubach, zawodnicy podnieśli swoje oczekiwania. Oczywiście to był w jakiejś części efekt wzrostu cen za sprzęt, bo tunerzy również dostrzegli pojawiającą się na rynku dodatkową kasę. Kiedyś wyjątkiem były kontrakty z zawodnikami na milion złotych. Dziś to stało się normą nawet w przypadku średniej klasy zawodników. Ceny sprzętu są absurdalne. 30 tysięcy złotych za tak prostą konstrukcję? Przecież tuning sprowadza się do modyfikacji głowicy, odciążenia układu korbowego. Proszę zwrócić uwagę, że mówimy tu tylko o cenie tylko bloku silnika. Jako wykształcony inżynier i konstruktor, naprawdę nie widzę tam nic, co by mogło tyle kosztować. Zaawansowany motocykl motocrossowy z silnikiem na elektronicznym wtrysku paliwa, zawieszeniem przednim, tylnym, skrzynią biegów kosztuje tyle samo. Logika wskazuje, że to coś jest nie tak – ocenia Tadeusz Zdunek.

Żużel. Woryna w świetnej dyspozycji na starcie sezonu. „Opole jest fajne!” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Prezes gdańskiego klubu ma pomysł, jak można spożytkować pieniądze. – Przede wszystkim potrzebny jest rozsądek prezesów. Tylko to może powstrzymać kluby przed wydawaniem pieniędzy. Niestety dzisiaj to wygląda tak, że prezesi każde pieniądze, które dostaną, to i tak przekażą zawodnikom, żeby być choć troszeczkę lepszym od rywala. Trudno mi uwierzyć, że kluby dostawały po sześć milionów z telewizji i kończą sezon na minusie. Wcześniej miały przecież mniej… Kluby nie inwestują w stadiony, bo te należą do miasta. Przecież te pieniądze nie wyparowały… W mojej ocenie głównym problemem jest za drogi sprzęt. Gdyby władze Ekstraligi ogłosiły przetarg na dostarczanie sprzętu do rozgrywek i wszyscy ścigaliby się na identycznych, standardowych motorach, nawet o mniejszej mocy, to obniżymy ceny sprzętu przynajmniej o połowę. Co za różnica, czy na gdańskim torze wygra zawodnik osiągając czas 64 czy 68 sekund?  Przecież wszystkim powinno chodzić o wyrównaną rywalizację. A zawody indywidualne, Grand Prix – proszę bardzo. Niech zawodnicy inwestują i korzystają z tego, na co ich będzie stać – twierdzi Zdunek.

Mecze Metalkas 2. Ekstraligi mają być od przyszłego roku rozgrywane także w czwartki. – Nie boję się czwartków. Wszystko zależy, czy dobrze będzie jechała drużyna. Jak wynik będzie fajny to kibice przyjdą, bo spotkania będą odbywać się w godzinach późniejszych. Poza tym kibiców często tracimy w weekendy, bo wyjeżdżają na odpoczynek. Dlatego czwartek może być dobrą alternatywą – przekonuje Zdunek.

Ta zmiana terminarza będzie niekorzystana dla Anglików, którzy zgodnie z ustaleniami Speedway Slot System mieli do dyspozycji poniedziałki i czwartki. Gdyby takie rozwiązanie obowiązywałoby dziś Energa Wybrzeże miałaby problem z trzema zawodnikami, który ścigają się na Wyspach.

– Nie może być tak, że zawodnicy startują jednocześnie w pięciu ligach. To „zamyka” rynek, bo we wszystkich ligach jeżdżą ci sami i to coraz bardziej wiekowi. Zenon Plech, Grzegorz Dzikowski, Mirosław Berliński kończyli swoje kariery w wieku 32-35 lat, a ile lat ma Nicki Pedersen? Jak ci starsi zawodnicy skończą kariery, to kto będzie startował? – zastanawia się Zdunek.

Co jakiś czas pojawia się temat poszerzenia ligi. Władze ekstraligi mówią, że nie da się wygenerować dodatkowych pieniędzy na sfinansowanie ich startu. – Dla mnie to jest odwrócone rozumowanie. Słyszę, że każdy musi dostać po sześć-siedem milionów. Dlaczego pieniędzy, które dostaje osiem zespołów nie podzielić na dziesięć? Jeśli każdy dostałby pięć milionów, to tyle powinno wystarczyć. Jak zwiększymy pulę, to dodatkowi zawodnicy to „przejedzą”. Znów wracamy do punktu wyjścia. Podwyżki dla zawodników nie wygenerował rynek. Wygenerowała je nadwyżka pieniędzy w klubach. Wprowadzono rozgrywki U24, ale one nic nie dają. Szkolimy zagranicznych, a brakuje nam zawodników krajowych. Myślę, że kluby ekstraligi powinny mieć udziały w klubach Krajowej Ligi Żużlowej. Wspierać je, wypożyczać młodych zawodników do tych klubów, by się rozwijali. Myślę, że wszyscy byliby zadowoleni z takiego rozwiązania. W ten sposób moglibyśmy rozwinąć żużel i nie zastanawialibyśmy się, ile drużyn da radę wystartować w Krajowej Lidze Żużlowej. Powinniśmy szukać możliwości rozwoju żużla, a nie pompowania pieniędzy do kieszeni zawodników czy ich tunerów. Bo kto zyska? No może ja i np. bracia Garcarkowie, bo sprzedamy dodatkowo kilka aut klasy premium –  mówi prezes klubu.

Żużel. Dobrucki zdecydował! Jest kadra na DME! – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Tadeusz Zdunek nie jest zwolennikiem Kalkulowanej Średniej Meczowej. – To już próbowaliśmy. Wg mnie to nie ma sensu, bo to co zaoszczędzi się na liderach, trafi do średniaków, którzy będą mieli odpowiedni KSM. Żużel jest dyscypliną niszową, uprawia go kilkuset zawodników. Niech pan spojrzy na motocross. Jest wielu dystrybutorów sprzętu, ubrań, butów, akcesoriów. A jak to wygląda w żużlu? Rynek jest strasznie zamknięty – twierdzi Zdunek.

Sponsorem rozgrywek będzie Matalkas, która sama zgłosiła się do władze Ekstraligi. – Sponsor rozmawiał z Polonią, ale nie dogadali się i znaleźli porozumienie z władzami Ekstraligi… Proszę policzyć, ile pieniędzy wydaje firma Witolda Skrzydlewskiego czy moja. Budżet naszego klubu będzie na poziomie 5,5 miliona złotych. 100 tysięcy daje raptem 1/55 budżetu. Oczywiście każde pieniądze są istotne, przydadzą się klubowi, jednak nie odmienią one nagle naszej sytuacji – mówi Zdunek.

Gdańszczanie, którzy dysponują niezbyt wysokim budżetem, nie są uważani za faworytów  rozgrywek. Energa Wybrzeże ma w szeregach zawodników jak Niels Kristian Iversen czy Krzysztof Kasprzak, którzy niedawno z powodzeniem ścigali się w Grand Prix i Ekstralidze. – Zawodnicy potrafią liczyć. Jeśli w ekstralidze zdobywają raptem po kilka punktów, a w rozgrywkach poziom niżej będą zdobywali ponad dziesięć, to zarobią więcej. Mamy mocną grupę liderów. Nicolai Klindt ma u nas średnią ponad dwa punkty, Niels Kristian Iversen również, Krzysztof Kasprzak przyszedł odbudować się i stać go na średnią spokojnie powyżej dwóch punktów. Wszystko jest możliwe. Z żużlem jest trochę jak ze skokami narciarskimi. Polacy byli potęgą, a teraz coś „tąpnęło”. Na żużlu też zawodnik raz jedzie, raz nie wychodzi. Przed rokiem był u nas Michael Jepsen Jensen. On zawsze na początku musi „zrzucić” tłuszcz, a dopiero w drugiej części sezonu spisuje się zdecydowanie lepiej. W Gdańsku nawet tego zabrakło – twierdzi członek rady nadzorczej Wybrzeże Gdańsk SA.

Energa Wybrzeże nie jest faworytem, ale w klubie ze spokojem czekają na ligowe ściganie, które zacznie się w Gdańsku 14 kwietnia. – Liczę na dobrą jazdę. Co roku mamy ambitne plany, a potem różnie się to kończy. Dlatego teraz podchodzimy do tematu spokojnie. W drużynie mamy trzech liderów: Klindta, Kasprzaka i Iversena. Do tego trzeba doliczyć Mateusza Tondera, któremu pasuje gdański tor. Miłosz Wysocki coraz bardziej się rozkręca. Młody Kamiński z dobrej strony pokazywał się na młodzieżówkach. Uważam, że każdego z naszych zawodników stać na dobry wynik. Gdy pojada to, na co ich stać – będzie naprawdę dobrze. Energa Wybrzeże ma kim jechać. Wszyscy chwalą się swoimi drużynami. Ja to trochę rozumiem. Patrzymy na to wszystko ze spokojem – kończy Tadeusz Zdunek.

TOMASZ ROSOCHACKI

One Thought on Żużel. Zdunek mówi o absurdalnych cenach sprzętu i przejedzeniu pieniędzy z TV
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    3 Apr 2024
     1:31pm

    KOMENTARZ
    Przynajmniej pan Zdunek nie mówi że tylko zawodnicy żużlowi nabijają sobie kieszenie ciężko zapracowanymi przez niego pieniędzmi. Także mówi o kosztach żużlowców i podobno „absurdalnych” cenach sprzętu i tuningu. Czy czasem nie powinien zacząć szukać sponsorów a nie „mazać” się, że wszystko drogie?
    Ogólnie ma rację, gdyż tak samo jak kilku innych prezesów innych klubów na swoich barkach utrzymuje cały interes. Ale tu ciekawa sprawa, ostatnio mówi się o problemach niektórych SSP, które wycofują się ze sponsoringu z racji zbyt wielkiego, procentowo, finansowania klubów sportowych, nie tylko speedwaya.
    Chodzi o zbyt wielki udział w niektórych klubach sponsoringu SSP. Czy czasem nie dzieje się to samo w Gdańsku, albo np. Łodzi, czy Toruniu? Tylko że tu SSP zastąpiły prywatne przedsiębiorstwa panów Zdunka i Skrzydlewskiego. Ceny rosną a oni wkładają coraz więcej środków i do kogo maja pretensję?
    Już to pisałem, nie należy narzekać na ceny kontraktów z zawodnikami, gdyż ich wydatki są ogromne. To nie piłkarze, zarabiający podobne pieniądze, ale dostający od klubów nawet majtki i koszulki klubowe o całej logistyce, przejazdach, przelotach, posiłkach, lekarzach, trenerach itd. nawet nie wspomnę.
    Żużlowiec musi sobie zapłacić wszystko sam a nawet opłacić mechaników, tunerów, psychologa, fizjoterapeutę a nawet siłownię, kevlar, czasem zapłacić stadion do treningów a nawet takich co im pomalują kask.
    Co w tym dziwnego, że ceny idą w górę, nie dalej jak wczoraj przyszła mi nowa faktura za wodę, zużycie jak zwykle, ale kwota do zapłaty, może mnie nie zatkała, ale … zadziwiła.
    Dlatego taka konkluzja panie Tadeuszu, jest pan bardzo zajęty, ale jak ma się klub żużlowy to trzeba o niego dbać i czasem ruszyć się z ciepłego fotela i poszukać innych sponsorów a nie unosić honorem na zasadzie „dam sobie rade sam”.
    I tak na koniec troszkę dowalę, taki 350 tys. Lublin, który jest regionem rolniczym a nie przemysłowym, z wieloma małymi gospodarstwami rolnymi, gdzie rolnika nie stać na sponsorowanie ha ha a gdzie pan Kępa wyszukuje wielu sponsorów (SSP to 20-30% budżetu klubowego a 70% małe i większe firmy) a w takich ponad 600 tysięcznych, przemysłowych miastach, jak Gdańsk czy Łódź nie ma chętnych do sponsoringu żużla?
    Halo, kto tu nawala a potem się skarży?

Skomentuj

One Thought on Żużel. Zdunek mówi o absurdalnych cenach sprzętu i przejedzeniu pieniędzy z TV
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    3 Apr 2024
     1:31pm

    KOMENTARZ
    Przynajmniej pan Zdunek nie mówi że tylko zawodnicy żużlowi nabijają sobie kieszenie ciężko zapracowanymi przez niego pieniędzmi. Także mówi o kosztach żużlowców i podobno „absurdalnych” cenach sprzętu i tuningu. Czy czasem nie powinien zacząć szukać sponsorów a nie „mazać” się, że wszystko drogie?
    Ogólnie ma rację, gdyż tak samo jak kilku innych prezesów innych klubów na swoich barkach utrzymuje cały interes. Ale tu ciekawa sprawa, ostatnio mówi się o problemach niektórych SSP, które wycofują się ze sponsoringu z racji zbyt wielkiego, procentowo, finansowania klubów sportowych, nie tylko speedwaya.
    Chodzi o zbyt wielki udział w niektórych klubach sponsoringu SSP. Czy czasem nie dzieje się to samo w Gdańsku, albo np. Łodzi, czy Toruniu? Tylko że tu SSP zastąpiły prywatne przedsiębiorstwa panów Zdunka i Skrzydlewskiego. Ceny rosną a oni wkładają coraz więcej środków i do kogo maja pretensję?
    Już to pisałem, nie należy narzekać na ceny kontraktów z zawodnikami, gdyż ich wydatki są ogromne. To nie piłkarze, zarabiający podobne pieniądze, ale dostający od klubów nawet majtki i koszulki klubowe o całej logistyce, przejazdach, przelotach, posiłkach, lekarzach, trenerach itd. nawet nie wspomnę.
    Żużlowiec musi sobie zapłacić wszystko sam a nawet opłacić mechaników, tunerów, psychologa, fizjoterapeutę a nawet siłownię, kevlar, czasem zapłacić stadion do treningów a nawet takich co im pomalują kask.
    Co w tym dziwnego, że ceny idą w górę, nie dalej jak wczoraj przyszła mi nowa faktura za wodę, zużycie jak zwykle, ale kwota do zapłaty, może mnie nie zatkała, ale … zadziwiła.
    Dlatego taka konkluzja panie Tadeuszu, jest pan bardzo zajęty, ale jak ma się klub żużlowy to trzeba o niego dbać i czasem ruszyć się z ciepłego fotela i poszukać innych sponsorów a nie unosić honorem na zasadzie „dam sobie rade sam”.
    I tak na koniec troszkę dowalę, taki 350 tys. Lublin, który jest regionem rolniczym a nie przemysłowym, z wieloma małymi gospodarstwami rolnymi, gdzie rolnika nie stać na sponsorowanie ha ha a gdzie pan Kępa wyszukuje wielu sponsorów (SSP to 20-30% budżetu klubowego a 70% małe i większe firmy) a w takich ponad 600 tysięcznych, przemysłowych miastach, jak Gdańsk czy Łódź nie ma chętnych do sponsoringu żużla?
    Halo, kto tu nawala a potem się skarży?

Skomentuj