Unia Tarnów po spadku z eWinner 1. Ligi nie poradziła sobie zbyt dobrze, nawet na drugoligowym froncie. Co prawda początek sezonu był niezły, natomiast im dalej w las, tym gorzej wiodło się podopiecznym Stanisława Burzy. W poprawie wyników nie pomagały również kontuzje, które prześladowały „Jaskółki”.
Ostatecznie Unia Tarnów zajęła 6. pozycję w 2. Lidze, wyprzedzając jedynie pilską Polonię. Trener drużyny, Stanisław Burza, stara się wytłumaczyć powody takiego stanu rzeczy. – Oczekiwaliśmy więcej. Mając Batchelora, czy Bobera, którzy jeździli w Ekstralidze, czy Ljunga, który zna tarnowskie ścieżki, sądziliśmy, że uda nam się wejść do play-off. Tak się jednak nie stało – tłumaczy w rozmowie z polskizuzel.pl
Nie pomagały również kontuzje, które prześladowały drużynę w trakcie sezonu. – Świercz wypadł nam w drugim meczu i dopiero w końcówce się odnalazł, więc mieliśmy braki na juniorce. Wpływ na drużynę miała też kontuzja Rolnickiego i Aarnio, który potrzebował czasu na zapoznanie się z tarnowskim torem, a kiedy to się stało, to nagle dopadły go kłopoty – dodaje.
Jaki cel stawia swojej drużynie Stanisław Burza? – Nazwiska nie jadą, więc podchodzimy optymistycznie do sezonu 2023. Znowu będziemy chcieli powalczyć o play-off. A jak się uda, to zobaczymy, czy stać nas na coś więcej – mówi.
Skład tarnowskiej Unii wydaje się powoli krystalizować. Z klubu odejść może jednak utalentowany junior. – Szkielet składu to Drejer, Hansen, Koza i Ljung, bo tu mamy porozumienia. Jeszcze szukamy zawodnika U-24, może jeszcze kogoś, żeby mieć szerszy skład. Tak, mówi się, że Piotr odejdzie i faktycznie takie ryzyko jest. Byłoby szkoda, bo on już zaskoczył i za rok może być tylko lepszy. Powiem wprost, że my chcemy, żeby chłopak został. Zrobimy wszystko, żeby on był zadowolony z dalszej jazdy. Zagwarantujemy mu takie warunki, żeby zmiana straciła jakikolwiek sens. Bardzo nam na nim zależy, to nasz priorytet – wyjaśnia.
Drużynę w obecnym sezonie wspierał Marek Cieślak, który pełnił rolę konsultanta. Wiadomo już, że w przyszłym sezonie współpraca nie będzie kontynuowana, bowiem utytułowany szkoleniowiec wybrał pracę w łódzkim Orle. – I szkoda, bo to była taka nasza dobra dusza. Już sama jego obecność motywowała zawodników, dodawała im energii do działania. Mając przy boku Marka, z pewnością czuliśmy się pewniej. On wybrał jednak Orła, a my jakoś sobie poradzimy – mówi Stanisław Burza.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”
Żużel. GKM złapał oddech i rozbił Byki! Kościecha: Kamień spadł mi z serca
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!
Żużel. Wrocławianie pogrążeni w Toruniu! Odrodzony Przedpełski (RELACJA)