Żużel. „Trzeba zbudować budżet na poziomie 7 mln złotych”. Radni Rybnika i kibice spotkali się z Krzysztofem Mrozkiem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

We wtorek doszło do spotkania Krzysztofa Mrozka, prezesa ROW-u Rybnik, z radnymi Komisji Oświaty, Kultury i Sportu oraz fanami Rekinów. Rozmowy dotyczyły przede wszystkim tego czy i jakie wsparcie ROW powinien dostać na promocję miasta poprzez sport. Poruszono też inne drażliwe tematy dotyczące utytułowanego klubu.

 

Obszerną relację ze spotkania opublikował portal rybnik.com.pl.  Na początku podkreślono, że rybnicki klub jako podmiot, który wygrywał przetarg wywiązywał się z punktów. Radna Małgorzata Piaskowy zastanawiała się jednak czy efekt promocji jest zadowalający i czy środków nie należałoby rozczłonkować także na inne kluby.

Prezes Krzysztof Mrozek natomiast rozpoczął swoje wystąpienie od przekazania informacji na temat korzyści z ekwiwalentu reklamowego. W 2020 r. 1,9 mln zł przyniósł 16 mln zł, w 2021 r. 899 tys. 990 zł miejskich pieniędzy dało ekwiwalent reklamowy oszacowany na 8 mln 690 tys. zł.

– Działamy od 2013 roku. Do 2019 byliśmy dotowani dzięki państwa pomocy. To wynikało z jednego głównego powodu – specyfika sportu żużlowego ma dużo kruczków i zakrętów. Dosyć trudno było rozliczyć dotację. Robiliśmy jednak to, co Bozia przykazała. Braliśmy przykłady z innych miast – mówił Krzysztof Mrozek. (cytaty za rybnik.com.pl)

Podczas spotkania poruszono temat tego jak istotne dla klubu jest wejście do PGE Ekstraligi. Przytoczono m.in. dane z kontraktu telewizyjnego, który ekstraligowcom daje 6 mln. złotych za sezon, a pierwszoligowcom 240 tys. złotych.

– Skupiamy się na szczegółach. Wszyscy jesteśmy kibicami. Naszym marzeniem jest euforia jak w Lublinie w minioną niedzielę. Co robić, by tak zrobić w Rybniku? Ten sezon nie był najlepszy, musimy temu zaradzić. Jakie są oczekiwania klubu? Jakie są możliwości pozyskania pieniędzy od sponsorów? Nie mamy żużlowców na najwyższym poziomie, by przebierać w ofertach. Co zrobić, by w przyszłości trafić do Ekstraligi i walczyć o play-offy? – pytał radny Wojciech Kiljańczyk.

Poruszono także temat wspierania klubów przez spółki Skarbu Państwa. Sternik ROW-u wspominał m.in. o potędze klubu z Lublina. Padły też słowa o tym, że firma Lotto miała dotrzymać odgórne wytyczne by nie kontynuować umowy z rybniczanami.

– Bezpośredni wpływ ma sytuacja geopolityczna w Polsce. Jeżeli chodzi o klub z Lublina, to nieoficjalnie budżet tego klubu wynosi 23 mln złotych. Lublin jest obecnie na wysokim poziomie, podobnie Krosno, Rzeszów. Znakomita większość to pieniądze ze spółek skarbu państwa, czyli Bogdanka, Grupa Azoty, bogate firmy. Czynnik kibicowski jest istotny, ale nie możemy zbliżyć się finansowo do klubów dotowanych przez państwo – opowiadał prezes rybnickiego klubu.

Nie zabrakło też uwag w stronę kibiców i mediów. Mrozek mówił o kibicach sukcesu i posłużył się przykładem Włókniarza Częstochowa, który na półfinale zgromadził 18 tysięcy kibiców, a na meczu o brąz już tylko 8.5 tysiąca.

– Jest grupa osób, która informuje wszystkich na Facebooku, jak to jest źle. Zanim to odkręcimy, jest duży problem. W każdym temacie, który się pojawił, informacja była początkowo błędna, naprawianie tego zajęło dużo czasu i niejednokrotnie nie dało się tego naprawić – powiedział Krzysztof Mrozek.

– Pamiętacie państwo, jak w grudniu 2020 roku padła informacja, że Mrozek musi kupić liczydło, że musi zwrócić 2 mln złotych? Rybnik.com.pl, Radio90, wszyscy o tym mówili, że jest problem w Rybniku, że Mrozek źle rozliczył dotacje. Dzięki pomocy prezydentów doszliśmy do porozumienia, zrobiliśmy spotkanie i wypracowaliśmy wspólne rozwiązanie. Zapłaciliśmy 10 tys. złotych albo więcej za opinię prawną. Okazała się miażdżąca dla miasta. Wg opinii klub się nie pomylił – prezes zwrócił się do zebranych – kontynuował.

Nad kwestią rozliczenia dotacji długo dyskutowano. Głos zabrał m.in. Bartłomiej Furmanowicz, redaktor naczelny rybnik.com.pl.

– Długo szukałem artykułu dotyczącego groźby cofnięcia dotacji. Okazuje się, że sprawa nie dotyczy grudnia 2020, a grudnia 2019 roku. Z tego, co widzę, pierwszą informację podał portal Sportowe Fakty. Owszem my jako Rybnik.com.pl i inne lokalne media przytoczyły tę sytuację. Znając siebie, jako autora artykułu, zawsze o komentarz pytam przynajmniej jedną, jak nie kilka stron. Faktycznie, pani Agnieszka Skupień stwierdziła, że jest prowadzona kontrola przez magistrat, ale od razu skierowała nas też do klubu. Za radą pani Agnieszki zadzwoniłem do klubu – wtedy PGG ROW Rybnik. Nie skomentował wtedy całej sprawy – mówił Bartłomiej Furmanowicz.

– Panie prezesie, taka kwestia. Wielokrotnie próbowałem z panem porozmawiać, uzyskać komentarz. Najczęściej odbiera pan telefon, odpowiada: „nie słyszałem o tej sprawie, zadzwonię”. Mija, tydzień, drugi, miesiąc, nie ma stanowiska. Niestety, brakuje kontaktu pomiędzy klubem a dziennikarzami. Myślę, że nie tylko ja odnoszę podobne wrażenie, ale też moje koleżanki i koledzy z innych redakcji – zakończył.

– Panie redaktorze, czasami jest tak, że pan do mnie dzwoni w takiej czy innej kwestii z prośbą o komentarz. Proszę mnie zrozumieć, udzielenie takiego lub innego komentarza nie pomoże, a wprowadzi dodatkowe komplikacje. Czasami niekomentowanie tego ma lepszy skutek – wyjaśnił z kolei Mrozek.

– W takim razie jeżeli zaszła jakaś zmiana w danej sprawie – proszę nam dać znać. Napisać komunikat, zadzwonić. My jesteśmy chętni na dialog, ale musi istnieć jakaś relacja między nami – odparł naczelny Rybnik.com.pl.

Później powrócił temat tego, co należy zrobić, aby rybniczanie znów mogli liczyć się w walce sportowej. – Trzeba zbudować budżet na poziomie 7 mln złotych, który pozwoli nam walczyć. W sporcie żużlowym pieniądze grają niebagatelną rolę – oznajmił prezes.

– Z całym szacunkiem, ale nie usłyszałam żadnych konkretów. Usłyszałam o fantastycznym programie, który został stworzony w 2013 roku. Wiemy, że czasy się zmieniły i jednak po 9 latach jest mało aktualnych treści. Jedyne co wyniosłam, to że klub musi pozyskać 7 mln złotych. Pytanie, jak? Wtedy dopiero miałoby być lepiej. Wszystko rozbija się o pieniądze, ale spodziewałam się odpowiedzi, w jaki sposób chcecie je pozyskać. Miasto nie może być sponsorem strategicznym klubu. Moim zdaniem powinni być nimi kibice – kontrowała Małgorzata Piaskowy.

Na koniec rozmów sternik ROW-u zaznaczył również, że nie jest tak, że nie wszyscy kibice go krytykują. Część z sympatyków Rekinów dzwoni do niego i pociesza go w związku z pojawiającymi się nieprzychylnymi opiniami.

– Ci, którzy nakręcają atmosferę w Rybniku, to ludzie, którzy kiedyś działali w żużlu przede mną i klub doprowadzili do ruiny finansowej. Dzisiaj nauczają mnie, co mam robić. Proponuję zapytać kibiców, którzy są zadowoleni. Przysięgam, nasz klub robi najwięcej spotkań z kibicami. Zawsze odpowiadam na pytania szczerze – zapewniał Mrozek.

Z racji tego, że na spotkaniu mogli być kibice, głos o tym, że jest paru kibiców obrażonych na prezesa spotkał się z reakcją jednego z fanów: „Najlepszym wskaźnikiem obrażonych kibiców jest ilość sprzedanych biletów w ostatnim sezonie”.

Dodajmy, że na spotkaniu żadne wiążące decyzje co do promocji miasta przez rybnicki klub nie zapadły. Projekt budżetu Miasta Rybnik na 2023 rok ma być przedstawiony do 15 listopada.

źródło: rybnik.com.pl

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Grzegorz Leśniak: Walkower nas wzmocnił. Głęboko wierzę, że będziemy mocniejsi od Ostrovii (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Wielki pech na prowadzeniu. Vaculik: Prawie eksplodowałem… – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

POLECAMY:

Żużel. Z dyskietką na dworzec i długie „wiszenie” na telefonie. Kulisy dawnego dziennikarstwa – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)