Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Andrzej Lebiediew przed sezonem zamienił Cellfast Wilki Krosno na Fogo Unię Leszno. Kibice z Leszna byli zadowoleni z tego transferu, ale nikt nie spodziewał się, że początek sezonu w wykonaniu Łotysza będzie, aż tak udany. Nowy nabytek Unii błyszczy nie tylko w Polsce, ale i również w innych europejskich rozgrywkach!

 

Lebiediew swoje występy w lidze polskiej rozpoczynał w drużynie Lokomotivu Daugavpils, w której występował od 2011 roku. Jego dobre występy nie umknęły działaczom Betard Sparty Wrocław, którzy postanowili podpisać utalentowanego Łotysza na sezon 2017. Lebiediew debiutancki sezon zakończył z solidną średnią 1.523 dzięki czemu został w drużynie na kolejny rok. Początek sezonu 2018 nie był jednak dla niego zbyt udany i w dwunastu biegach zdołał zdobyć jedynie 8 punktów. Postanowiono wtedy wypożyczyć go do 1-ligowego ROW-u Rybnik.

Żużel. Poukładał życie prywatne. Teraz pojedzie po wygranie rundy i medal GP!

Tam z miejsca stał się liderem drużyny kończąc sezon ze średnią na poziomie 2,056. Po sezonie postanowił jednak wrócić do klubu, w którym stawiał pierwsze kroki. Powrót na Łotwę okazał się strzałem w dziesiątkę. Mimo, że z drużyną zakończył rozgrywki na szóstym miejscu to indywidualnie został czwartym najlepszym zawodnikiem 1. ligi. Zabetonowany rynek transferowy sprawił, że ROW Rybnik, który wywalczył awans do Ekstraligi nie miał szans na sprowadzenie żadnej gwiazdy światowego formatu i musiał postawić na zawodników, którzy nie stracili miejsce w swoim zespole lub takich co wyróżniali się w 1. lidze.

Żużel. Wychowanek wskakuje do składu! Start ze zmianą na mecz Polonią

Dobry sezon Lebiediewa pozwolił mu na powrót do Ekstraligi w barwach drużyny z Rybnika. Pech chciał, że Łotyszowi plany na sezon zepsuła kontuzja. Wystąpił jedynie w dziesięciu biegach co nie pozwoliło mu pokazać swojego potencjału. Siłą rzeczy ponownie wrócił na drugi poziom rozgrywkowy tym razem wiążąc się z Wilkami Krosno. Jako lider poprowadził beniaminka z Podkarpacia do finału ligi, jednak musiał uznać wyższość rywali z Ostrowa. W sezonie 2022 Andrzej pokazywał, że jego ambicje sięgają jazdy w Ekstralidze. Po rundzie Grand Prix we Wrocławiu sfrustrowany nazwał 1. ligę „półamatorską”, a w finale z Falubazem Zielona Góra po jednym z biegów ostro zrugał młodego Franciszka Karczewskiego. Determinacja Łotysza sprawiła, że wraz z Wilkami udało awansować mu się na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce.

Żużel. Jako pierwsza kobieta w historii poprowadziła mecz żużlowy! Pomóżmy jej znaleźć się w księdze Guinnessa!

Mimo dobrego początku, ekipie z Krosna nie udało się utrzymać. Lebiediew, wraz z Doylem robili co mogli, ale wsparcie kolegów z drużyny okazało się niewystarczające. Szansę wychowankowi Lokomotivu postanowiła dać Unia Leszno. Fani Byków z optymizmem zapatrywali się na ten transfer, ale mało kto przypuszczał, że na początku sezonu Łotysz będzie prezentował tak wysoką formę. Mimo, że mecz w Toruniu nie ułożył się dla niego najlepiej to kibice z Leszna mogą być spokojni o występy nowego zawodnika. W meczu otwierającym sezon ligowy w Lesznie Andrzej zdobył 11 punktów zdecydowanie przyczyniając się do wygranej z Włókniarzem Częstochowa.

Jeszcze lepsze występy zanotował za granicą. W lidze czeskiej z kompletem punktów poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa. Pokonał tam takich zawodników jak Martin Vaculik czy Artiom Łaguta. Dzień później w lidze duńskiej zdołał uzbierać 16 punktów w 6 startach w wygranym zaledwie dwoma punktami meczu przez Team Fjelsted. Już w najbliższą sobotę Łotysz zadebiutuje jako stały uczestnik w cyklu Grand Prix. Będzie to jego życiowa szansa, a wielu ekspertów stawia go w roli czarnego konia.