W sobotę w Gorican wystartuje kolejna odsłona indywidualnych mistrzostw świata na żużlu. Do tej pory trzykrotnie na podium poszczególnych rund stawał zawodnik KS Apatora Toruń, Robert Lambert. Brytyjczyk w tym roku w cyklu Grand Prix ma jasny cel. Chce wygrać turniej, a do tego zmagania w 2024 roku zakończyć z medalem na szyi.
Obecny sezon Lambert rozpoczął udanie. Zawodnik nie ukrywa, że być może dlatego, iż po przeprowadzce w okolice Torunia jego życie stało się spokojniejsze. Przed nim samym są zmiany w życiu prywatnym. Pod koniec roku zamierza zmienić stan cywilny.
– Życie prywatne musi być też odpowiednio uporządkowane, aby stresu było jak najmniej. Doszedłem do etapu, w którym wszystko jest w mojej głowie i życiu odpowiednio poukładane. Jestem szczęśliwy. Ułożenie sobie odpowiednio wszystkiego pomaga psychicznie, a fizyczne do sezonu jestem przygotowany jak zwykle – mówi Lambert na łamach Speedway Star.
Miniony sezon zmagań w rywalizacji o tytuł najlepszego zawodnika świata Lambert zakończył na szóstej pozycji. W turniejach Grand Prix wystąpił już ponad trzydzieści razy. Do tej pory nie wygrał żadnego.
– Cel przed sobą mam postawiony jasny. Chcę wygrać w końcu turniej Grand Prix i zakończyć sezon z medalem. Myślę, że w zeszłym sezonie po prostu sam na siebie nakładałem za dużą presję. Teraz patrzę na to tak, że wszystko nadejdzie w życiu z czasem jak będę na to gotowy. Wierzę w siebie. Cel główny to utrzymanie się własnymi siłami w cyklu, co udawało mi się w ostatnich dwóch latach, dodatkowy wygranie turnieju a „ponad” dodatkowy – medal. Medale mistrzostwo świata to jest to, co każdy pragnie kolekcjonować. Wygrywałem w turniejach SEC, później zdobyłem Mistrzostwo Europy. Myślę, że kiedy wygram turniej Grand Prix, będę wygrywał kolejne. Ufam temu procesowi i czekam kiedy nadejdzie – dodaje Lambert.
Żużel. Sobotnie eliminacje SEC: Wszyscy Polacy z awansem!
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!