fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Promocji żużla nigdy za wiele. Również tego w odmianie lodowej. Jak się okazuje, pewna szansa ku temu nie została do końca wykorzystana z przyczyn, których do dziś nie rozumie bohater historii. Rozumieją jednak władze FIM.

 

W miniony weekend w Inzell odbywały się mistrzostwa świata w wyścigach na lodzie. Przy tej okazji Disney Channel chciał nakręcić materiał filmowy z Güntherem Bauerem, który parę lat temu zakończył swoje lodowe ściganie. – Nie ukrywam, że zdziwiłem się, kiedy zadzwonił do mnie Disney Channel i powiedział o swoim pomyśle ze mną w roli głównej. Pomyślałem, że pomysł jest świetny i dobrze by było gdyby mogli nagrać mnie podczas mojej jazdy na torze – mówi dla speedweek Bauer.

Żużel. Fani Lwów mogą zacierać ręce! Świetny debiut Hansena w Częstochowie (RELACJA)

Jak się jednak okazało, były zawodnik nie dostał zgody od FIM na przejechanie po piątkowym treningu paru okrążeń na lodowym owalu. Powodem był brak aktualnej licencji. – Nie pomogły jakiekolwiek prośby, a argument był jasny. Nie mam licencji, nie mogę pojawić się na torze nawet sam, aby telewizja nakręciła parę ujęć. Nie wiem o co dokładnie w tym chodziło i na czym komu zależało, ale na pewno byłaby to jakaś dodatkowa promocja naszego sportu, której wciąż mało. Może był to problem z czyimś ego, może jakiś inny. Nieważne. Nakręcono parę zdjęć zza kulis i wkrótce zostanie to wyemitowane. Decyzja wywołała u mnie złość i poirytowanie, ale szkoda na to więcej energii – kontynuuje Bauer.

Żużel. Postawiłby pieniądze na mistrzostwo Sparty. W Tarnowie chciałby jeszcze pojechać

Wydarzenie z Inzell skomentował Dyrektor Komisji Sportów Torowych FIM, Armando Castagna. – Cała impreza zaczyna się w piątek rano, kończy w niedzielę. Kwestia licencji Bauera nie została do końca wyjaśniona. Nieważne czy i jak jeździł Gunther i jakie umiejętności posiada. Nie można wpuszczać nikogo, kto nie ma licencji na tor i tyle mówią przepisy, których my musimy się trzymać. Mieliśmy już złe doświadczenia w podobnej materii podczas zawodów w Holandii i nie ma tutaj co się doszukiwać jakichkolwiek złośliwości. Przepisy są po to, aby ich przestrzegać. Wyjątków więc nie ma – skomentował zajście Włoch.

Żużel. Piotr Baron ocenia dyspozycję swoich zawodników. „Przedpełski będzie mocnym punktem”
Żużel. Łaguta zdradził, co jest jego bronią na sezon! Chodzi o kierownicę