Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Już za kilka chwil wystartuje wyczekiwany przez wszystkich Drużynowy Puchar Świata. W pierwszym półfinale zmierzą się Brytyjczycy, Szwedzi, Czesi i Niemcy. Kapitan reprezentacji Czech zna tor we Wrocławiu, więc liczy na dobry wynik.

 

Vaclav Milik reprezentuje w tym roku barwy Cellfast Wilków Krosno. Były zawodnik Betard Sparty Wrocław miał w tym roku dwukrotnie okazję do zapoznania się z torem na Stadionie Olimpijskim. Czech jest pozytywnie nastawiony przed półfinałem.

– Mam nadzieję, że znajomość toru we Wrocławiu nam pomoże. Dwukrotnie miałem okazję w tym roku się tu ścigać. Mam nadzieję, że coś znalazłem. Teraz na treningu okazało się, że to „cos” jedzie, więc przekazałem informacje moim kolegom z teamu – powiedział tuż po treningu Vaclav Milik.

Sześć lat czekaliśmy na powrót Drużynowego Pucharu Świata. Żużlowy mundial został zastąpiony przez Speedway of Nations, czyli zmaganiami w parach. – System w Speedway of Nations bardziej nam pasuje jako Czechom, bo nie mamy tylu bardzo dobrych zawodników, żeby w DPŚ być mocnym ogniwem, ale będziemy walczyli. Mamy dużo młodych chłopaków i mam nadzieję, że będzie dobrze – przekazał.

Czesi będą rywalizować we wtorek w pierwszym półfinale z Brytyjczykami, Szwedami i Niemcami. Z pewnością mają szansę na wywalczenie miejsca w barażu, do którego zakwalifikuje się druga i trzecia drużyna. – Jak patrzę tutaj po drużynach, to Wielka Brytania jest faworytem. Z resztą na pewno się pościgamy, więc wydaje mi się, że będą fajne biegi – zakończył.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Wielki powrót wielkiego żużla do Wrocławia. Kto podskoczy Brytyjczykom i Szwedom? (ZAPOWIEDŹ)

Żużel. Piorunujący finisz w Poznaniu i świetna frekwencja w Pile. Rozmowa z Patronem Honorowym prestiżowych imprez żużlowych Ryszardem Czarneckim