fot. Jakub Malec/media klubowe Texom Stali
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Za Marcinem Nowakiem znakomity sezon. 28-latek zdecydował się na zejście na niższy szczebel rozgrywkowy i okazało się to trafioną decyzją. Został on najlepszym zawodnikiem 2. Ligi Żużlowej i poprowadził Texom Stal Rzeszów do awansu. O najlepszym roku w karierze, transferze Nickiego Pedersena do stolicy Podkarpacia oraz ambitnych planach na sezon 2024 rozmawiamy w poniższym wywiadzie.

 

Kapitalny sezon za Tobą. Wykręcona najlepsza średnia w 2. Lidze Żużlowej. Możesz powiedzieć, że tak dobrze nie ścigało Ci się nigdy w karierze?

Myślę, że śmiało można powiedzieć, że to był mój najlepszy rok. W Polsce robiłem dobre wyniki, a do tego pierwszy raz w życiu miałem możliwość takich naprawdę regularnych startów poza krajem. Była gwarancja startów w lidze brytyjskiej, odjechałem wszystkie mecze dla Stali. Zawodów było bardzo dużo i ścigało mi się naprawdę świetnie.

Zamieniając Łódź na Rzeszów zszedłeś ligę niżej. To był ten krok w tył, aby potem zrobić dwa do przodu?

Głęboko liczę na to, że dobrze będę wyglądał w przyszłym roku i to się potwierdzi. Powiem jednak, że 2. Liga też z każdym rokiem jest coraz mocniejsza. Byłbym hipokrytą, gdybym powiedział, że poziom w tych rozgrywkach jest taki sam, ale ten poziom się podnosi. Ciut łatwiej jest, ale różnica nie jest ogromna. Wystarczy przejść się po parku maszyn. Silniki w ramach na tym szczeblu już też są od czołowych tunerów, a nie robione w kanciapie. Mam nadzieję, że wyniki, które robiłem w tym roku przełożą się na kolejny sezon.

Wszystko, co miałeś zaplanowane na ten sezon zrealizowałeś? Ten rezultat 2,342 to pełna satysfakcja?

Wynik jest nawet nieco wyższy niż sobie wymarzyłem. Granicą, którą chciałem osiągnąć była średnia 2,3. Indywidualnie celowałem w awans do Indywidualnych Mistrzostw Polski, ale w Challenge’u zająłem dalekie miejsce. Ogólnie było jednak bardzo dobrze. Indywidualnie i drużynowo w polskiej lidze wszystko zrealizowałem, więc nie mogę narzekać.

Od początku Texom Stal Rzeszów była uznawana za głównego faworyta do awansu. Mocno ulżyło po tym jak dopięliście zwycięstwo w lidze?

Generalnie my nie braliśmy sobie do głowy tego, co inni o nas mówili czy pisali. Nie ciążyło to na nas zatem zbyt mocno. Ten nasz zespół został bardzo fajnie zbudowany i to było widać podczas sezonu. Byliśmy zgraną ekipą i w sumie będziemy dalej, bo trzon zespołu został zachowany. Tak dobrze się ściga o te duże cele. Cieszę się, że zbyt wielu zmian nie było i w przyszłym roku będzie to wyglądało podobnie.

A jak wyglądały Twoje rozmowy o przedłużeniu umowy w Rzeszowie. Długo trzeba było Cię namawiać?

Poszło bardzo sprawnie. Dogadałem się szybko. Chyba w czerwcu prekontrakt był już podpisany i sprawa załatwiona. Startowałbym w Rzeszowie niezależnie od tego, w której bylibyśmy lidze. Są tu naprawdę fantastyczni ludzie, którzy pomagają na każdym kroku. Tak jest od prezesa, przez menedżera, aż po dyrektora sportowego. Gramy do jednej bramki i to jest fantastyczne. Nie w każdym klubie to się spotyka. Być może wypłacalność w terminie to jest coraz większy standard, ale tu rolę odgrywają też świetne kontakty międzyludzkie.

Do Waszej zgranej paczki dołącza Nicki Pedersen. Co sądzisz o takim transferze do zespołu jako jej kapitan?

Nie wiem czy będę kapitanem w przyszłym sezonie (śmiech – dop.red.). Ja się bardzo cieszę, że taka wielka postać do nas dołączyła. Myślę, że będzie naszym ważnym punktem. To jest jednak trzykrotny indywidualny mistrz świata. Będzie od kogo się uczyć. My jesteśmy młodą ekipą, więc taka dawka doświadczenia się przyda.

Nie boisz się, że będzie gorąco w parkingu?

Nie boję. Myślę, że menedżer poukłada te tematy tak, jak należy.

Texom Stal Rzeszów to bardzo ambitny projekt. Jaki jest zatem cel na przyszły sezon? Chcecie już jechać o coś więcej niż tylko utrzymanie?

Zarząd planuje na ten sezon spokojne utrzymanie, ale my, zawodnicy, planujemy coś innego. Myślimy o wyższych celach. Fajnie byłoby znaleźć się w play-offach, a potem dostać jeszcze do półfinału czy finału. Skoro Rybnik w tym sezonie mógł, to myślę, że my też bez szans nie jesteśmy.

A Ciebie indywidualnie jakie wyniki zadowolą?

Te cele powoli się u mnie rodzą. Ja lubię jednak rozmawiać o swoich założeniach jak je wykonam. Tak, jak rozmawialiśmy wcześniej.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Bewley chciałby stanąć pod taśmą z… Grigorijem Łagutą. “To jeden z moich ulubionych zawodników” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Był nadzieją brytyjskiego żużla. Teraz kończy karierę – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)