Jason Doyle. fot. Taylor Lanning
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kiedyś to było normą, dziś – niekoniecznie. Coraz więcej australijskich żużlowców decyduje się obierać inną ścieżkę rozwoju niż ta nakreślona lata temu. Najlepszym przykładem jest Jaimon Lidsey, który postanowił zbierać szlify na drugoligowych torach w Polsce, a na Wyspach zaczął ścigać się trochę później. Tę samą drogę obrał Keynan Rew.

 

Obaj żużlowcy w tym sezonie regularnie będą startować na torach brytyjskiej Premiership. Ich starszy kolega, a zarazem mistrz świata z 2017 roku, Jason Doyle, jest bardzo zadowolony z tej decyzji. – Dobrze, że australijskie talenty w końcu zawitają na Wyspy. To bardzo duży błąd, gdy ci młodzi chłopcy decydują się na rozpoczęcie kariery w Polsce, zamiast najpierw objeździć się w Wielkiej Brytanii – tłumaczy 37-latek w rozmowie z FIM Speedway.

Utytułowany żużlowiec z Antypodów podziela popularną w środowisku żużlowym opinię, że liga angielska to prawdziwa „szkoła” speedwaya. Doyle sugeruje, że przyczyną zamiany Wielkiej Brytanii na Polskę przez młodych Australijczyków mogą być finanse. – Mam nadzieję, że wkrótce skończy się ten trend. Być może te dzieciaki mają przed oczami tylko znaki dolara i nie widzą tego, że jazda na Wyspach pozwoli im nabrać umiejętności oraz wyuczyć rzemiosła – tłumaczy. – Zauważmy, że gdy przyjdzie im startować na trudniejszych torach, wówczas naprawdę się męczą – dodaje.

Dla Keynana Rew zbliżający się wielkimi krokami sezon na Wyspach będzie pierwszym w karierze. – Rozmawiałem z nim wielokrotnie o jego startach w Wielkiej Brytanii. To musiała być jednak tylko i wyłącznie jego decyzja. Trochę zajęło mu zdanie sobie sprawy, że to najwłaściwszy wybór dla jego kariery. Będzie to dla niego nowość, natomiast myślę że klub z Ipswich to dla niego świetna opcja. Pomogę mu na tyle, na ile będzie chciał. Uważam, że Keynan to „as” w rękawie naszej drużyny – zapewnia.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Długo nie wytrzymał bez żużla. Teraz będzie podwójnie zapracowany

Żużel. Jacek Woźniak: W dzisiejszych czasach wsparcie rodziców jest bardzo ważne. Obecnie wszyscy zawodnicy mają dostęp do najlepszego sprzętu