Przenosiny Jacka Holdera z For Nature Solutions KS Apatora Toruń do Platinum Motoru Lublin śmiało można nazwać jednym z lepszych ruchów ubiegłorocznego okienka transferowego. Australijczyk wyraźnie odżył w nowym klubie, co przekłada się na znakomite miejsca w cyklu Grand Prix oraz rezultaty w PGE Ekstralidze. Zawodnik przyznaje, że chciałby, aby jego związek z lubelskim klubem trwał także w sezonie 2024.
Bez cienia wątpliwości można stwierdzić, że młodszy z braci Holderów odjeżdża najlepszy rok w karierze. Tak znakomitych wyników w PGE Ekstralidze (10. miejsce na liście najskuteczniejszych) nie miał nawet podczas rewelacyjnego sezonu 2020, gdy w roli gościa startował w ebut.pl Stali Gorzów. Do tego dołożył też bardzo równą jazdę w indywidualnych mistrzostwach świata. W cyklu Grand Prix tylko raz nie wszedł do półfinału. Aż trzykrotnie zajmował miejsca na podium.
– Wszystko wygląda naprawdę dobrze w tym roku. Sezon układa się świetnie Mam trzecie miejsce w klasyfikacji Grand Prix, co jest wspaniałe w tym momencie rozgrywek. Robię to, co do mnie należy i chcę, żeby dalsza część sezonu też tak wyglądała – mówił nam Jack Holder.
Przy takiej postawie 27-latka trudno wyobrazić sobie lubelską ekipę bez niego w sezonie 2024. Patrząc na możliwość dalszego rozwoju, postawienie na Australijczyka wydaje się lepszym rozwiązaniem niż wybór Fredrika Lindgrena czy Jarosława Hampela. Sam zawodnik również nie ukrywa, że chciałby zostać w zespole.
– Oczywiście, że chciałbym zostać w Motorze. Czas jednak pokaże co się wydarzy. O ofertach z innych klubów nie chcę mówić – skomentował ten temat zagraniczny senior Koziołków.
Swoją bardzo dobrą dyspozycję Holder zdążył już potwierdzić w najważniejszej tegorocznej imprezie, czyli Drużynowym Pucharze Świata. W środowym półfinale był on pewnym punktem ekipy Marka Lemona i zgromadził 14 punktów.
– Było bardzo blisko, ale ostatecznie tego punktu do Duńczyków zabrakło. Pozytyw jest taki, że wraz z kolejnymi biegami byliśmy coraz szybsi. Wyglądało to coraz lepiej i goniliśmy rywali. Patrzymy z optymizmem na baraż – oceniał Australijczyk.
Dziś Holder będzie miał okazję do kolejnego pokazania się na Stadionie Olimpijskim. We wspomnianym barażu Australia zmierzy się ze Szwecją, Czechami oraz Francją. Zawody zaplanowane są na godz. 19.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Niska frekwencja na meczach w Szwecji! Działacz mówi o możliwych problemach finansowych!
Żużel. Wiktor Przyjemski chwali swoich kolegów z drużyny. Mówi, ile jest się w stanie od nich nauczyć
Żużel. Wystartowała liga szwedzka. Jak poradzili sobie Polacy?
Żużel. Nowa ciekawa książka dla sympatyków żużla już dostępna! W niej historia pojedynków leszczyńsko-wrocławskich
Żużel. Odrodzenie Walaska w Łodzi. „Teraz wiek nie odgrywa już takiej roli”
Żużel. Lider Wybrzeża po porażce: Ten mecz nie powinien się w ogóle rozpocząć