Czas na kolejną rundę zmagań o tytuł indywidualnego mistrza świata. Tym razem, po kilku latach przerwy, rywalizacja przenosi się do Łotwy. Smutną wiadomość dla cyklu jest nieobecność Jacka Holdera, który zmaga się z problemami zdrowotnymi. Inni zawodnicy z czołówki będą starali się to wykorzystać i odjechać w klasyfikacji Australijczykowi.
To wielki dzień dla żużla na Łotwie. Po 6 latach cykl Grand Prix powraca do nadbałtyckiego kraju. Ostatnie zawody GP w tym kraju miały miejsce w 2017 roku i trzeba przyznać, że był to fantastyczny dzień dla naszych żużlowców. Wówczas Biało-Czerwoni zajęli wszystkie miejsca na podium, a najlepszy był Piotr Pawlicki. Obok niego w trójce znaleźli się także Patryk Dudek oraz Maciej Janowski. Co ciekawe, ostatnie trzy edycje były zwyciężane przez naszych żużlowców. Takiej sztuki udało się dokonać właśnie popularnemu Magicowi oraz Krzysztofowi Kasprzakowi.
Łotewskie zmagania w cyklu Grand Prix oglądaliśmy 8 razy. Do tej pory jednak wszystkie rundy odbywały się w Daugavpils. Ryga miała być gospodarzem już w roku 2014, ale wtedy – z uwagi na fatalny stan toru – imprezę przeniesiono do wspomnianego Daugavpils. Absolutnym „Królem Łotwy” jest Greg Hancock, który trzykrotnie wygrywał te zmagania. Wartym uwagi faktem są również występy Nickiego Pedersena. Duńczyk meldował się sześć razy w finale, ale żadnego nie wygrał. Co ciekawe, zwycięzca rundy Grand Prix Łotwy w danym sezonie jeszcze nigdy nie zdobył tytułu mistrza świata.
Los lubi płatać figle, a tak się stało przed tą rundą. Jack Holder doznał kontuzji, co wyklucza go z dzisiejszych rozgrywek. To zła wiadomość dla kibiców „Kangurów”, gdyż Holder zajmował trzecią lokatę w cyklu. Z pewnością Australijczyk odczuje straty i utrudni mu to rywalizację o medale mistrzostw. Absencję wykorzystają Łotysze, którzy zmienili dziką kartę. Dzięki temu wystąpi Francis Gusts, a wcześniejsza dzika karta, czyli Andrzej Lebiediew zastąpi Holdera jako rezerwowy cyklu.
Polscy kibice z pewnością liczą na Bartosza Zmarzlika, którego ambicja została ostatnio nadszarpnięta. Nasz trzykrotny mistrz świata nie znalazł się w Szwecji na podium, a nawet nie awansował do finału. Wydaje się, że Biało-Czerwoni mogą być spokojni o występ Patryka Dudka. Duzers jest na fali wznoszącej, a ostatnie występy nie pokazują, żeby ten trend miał się zmienić. Nieco gorzej wygląda pozycja Magica, który w tegorocznych zmaganiach ma spore problemy. Kto wie, może to właśnie dzisiaj nastąpi przełamanie.
Jednym z faworytów dzisiaj będzie Słowak, Martin Vaculik. Żużlowiec Stali Gorzów lubi tego typu obiekty, a jego forma jest wysoka i ustabilizowana, co potwierdza ostatnie podium w Malilli. Podobnie sprawa tyczy się wicelidera cykli, Fredrika Lindgrena. Szwed jest bardzo regularny, będąc obok Zmarzlika jednym z najczęstszych gości w tegorocznych finałach. Nie można również skreślać Daniela Bewleya oraz Maxa Fricke’a. Bewley ostatnio zwyciężył w Grand Prix Szwecji, natomiast Australijczyk wszedł na wyższy poziom i się na nim utrzymuje.
Lista startowa 7. rundy Grand Prix Łotwy:
1. Patryk Dudek
2. Tai Woffinden
3. Mikkel Michelsen
4. Andrzej Lebiediew
5. Jason Doyle
6. Anders Thomsen
7. Leon Madsen
8. Maciej Janowski
9. Max Fricke
10. Kim Nilsson
11. Francis Gusts
12. Dan Bewley
13. Fredrik Lindgren
14. Bartosz Zmarzlik
15. Martin Vaculik
16. Robert Lambert
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Jednak nie Kryterium Asów? Tam otworzą sezon szybciej niż w Bydgoszczy!
Żużel. Oto plany TVP! Będzie więcej żużla, szef Canal+ prostuje!
Żużel. Był mechanikiem Basso. Imponuje mu Kurtz, a pasje poszerza przez… grę (WYWIAD)
Żużel. To zmieniłby w żużlu Pawlicki! Kapitan Falubazu zaskoczył
Żużel. Ogrom żużlowych transmisji! Bewley kontra Sajfutdinow już na otwarcie!
Żużel. GKM rusza na obóz! Jeden z seniorów nie mógł się stawić!