Bartosz Bańbor. fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Bartosz Bańbor coraz śmielej poczyna sobie w PGE Ekstralidze. Ostatnio z dobrej strony zaprezentował się we Wrocławiu, gdzie zdobył 3 punkty z bonusem i dołożył ważną cegiełkę do wyjazdowej wygranej Platinum Motoru Lublin. O pokonaniu Macieja Janowskiego na Stadionie Olimpijskim, coraz pewniejszej jeździe i bardzo dobrej transferowej decyzji 16-latek mówił nam po zawodach.

 

W środowym spotkaniu to Koziołki były zdecydowanie pewniejszą drużyną we Wrocławiu. Niemal cały zespół solidnie punktował i ostatecznie na koncie przyjezdnych znalazło się 49 oczek. Ta wygrana pokazała, że należy się jeszcze wstrzymać z wieszaniem złotych medali za sezon 2023 ekipie Betard Sparty.

– Nie mieliśmy dziś Jacka, a udało się wygrać. Jest to bardzo trudny teren, więc tym bardziej ta wygrana cieszy. Na pewno nas to podbuduje przed play-offami – mówił nam Bartosz Bańbor.

Młodzieżowiec otrzymał trzy szanse od sztabu szkoleniowego. W swoich biegach nie tylko dwukrotnie dowoził punkty, ale także pokonywał klasowych rywali. Za jego plecami przyjechali Daniel Bewley i Maciej Janowski. Kapitana wrocławian junior zdołał ograć podwójnie wraz z Fredrikiem Lindgrenem.

– To świetne uczucie. Tak naprawdę po zawodach to do mnie dotarło i tak w pełni uświadomiłem sobie kogo miałem za plecami w dwóch dobrych biegach. Staram się na to nigdy nie patrzeć, choć wiadomo z kim się jedzie. Najważniejsze jest jednak to, że jechałem swoje. Tak, jakbym jechał z każdym innym, na każdych innych zawodach – komentował żużlowiec Platinum Motoru.

Choć przed sezonem, po ściągnięciu do Lublina Kacpra Grzelaka, wydawało się, że Bańbor nie będzie często pojawiał się w składzie drużyny ścigającej się w PGE Ekstralidze, to za nim jest już 21 wyścigów na najwyższym szczeblu. Junior jest zatem bardzo zadowolony z decyzji o przenosinach do zespołu mistrza Polski.

– To była idealna decyzja. Mam dużo jazdy w tym sezonie. Porównywałem sobie to, co mogłoby być gdybym nie zmieniał klubu przed sezonem. Miałbym wtedy trzy razy mniej zawodów. Częsta jazda jest dla mnie bardzo ważna. Na początku sezonu byłem znacznie mniej pewny, a kolejne zawody mocno mi pomagają. Czuję się coraz lepiej – podsumował Bartosz Bańbor.