Dariusz Śledź i prezes Andrzej Rusko. fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ekipa Betard Sparty Wrocław zakończyła sezon 2023 ze srebrnymi medalami Drużynowych Mistrzostw Polski. W finałowej potyczce wyraźnie lepsi od wrocławian okazali się żużlowcy Platinum Motoru Lublin, którzy wykorzystali duże osłabienia w szeregach Spartan. Dariusz Śledź, opiekun zespołu ze stolicy Dolnego Śląska, przyznaje, że jego drużyna celowała w złoto, mówi o jeździe w finale Taia Woffindena i Artioma Łaguty, a także jasno odpowiada na temat swojej przyszłości.

 

Tegoroczny sezon do pewnego momentu układał się dla Betard Sparty wzorowo. Wrocławianie rozprawiali się z kolejnymi drużynami i po 12 kolejkach nie stracili choćby punktu. Potem zaczęły pojawiać się spadki formy u poszczególnych zawodników oraz kontuzje. Ostatecznie zespół kończy rozgrywki ze srebrnymi medalami na szyjach.

– Wiemy, o co jechaliśmy w tym sezonie. Celem było złoto i tego nie udało się osiągnąć. Biorąc jednak pod uwagę wszystkie okoliczności, myślę, że możemy być dumnie ze srebrnego medalu – mówi nam Dariusz Śledź.

Nie brakuje opinii, że nawet w pełnym składzie Betard Sparcie bardzo trudno byłoby się postawić niesamowicie rozpędzonemu Platinum Motorowi Lublin. Koziołki zbudowały znakomitą formę na fazę play-off.

– Tego się nie dowiemy, bo nie wiadomo jaki byłby wynik w Lublinie jakbyśmy jechali w pełnym składzie. Podobnie jest w przypadku meczu tutaj we Wrocławiu. To już pytania bez odpowiedzi. Trzeba pogratulować zwycięzcom, bo wykorzystali nasze słabości i zostali mistrzami Polski – komentuje szkoleniowiec.

Jeszcze przed spotkaniem dużo mówiło się o przystąpieniu do zawodów Taia Woffindena. Prawdziwa burza wybuchła po wypowiedzi zawodnika, w której przyznał, że gdyby to niego zależało, to by go tu nie było. Później dodatkowo okazało się, iż z urazem ścigał się także Artiom Łaguta.

– Ja powiem tak, że jak się jedzie z kontuzją, to zawsze jedzie się trochę na siłę. Czapki z głów przed Taiem. Wiemy, w jakiej był dyspozycji. Postanowił podjąć rękawice, podziękować kibicom. Pokazał, też, jak ważny jest dla niego klub. To trzeba docenić – twierdzi trener Spartan, dodając, że zawodnika nie da się siłą wsadzić na motocykl.

– Artiom też od razu powiedział, że  on w tym meczu pojedzie i nawet nie dopuszczał do siebie myśli, że może być inaczej. Cały sezon jechali po to, aby się tutaj znaleźć. Jeszcze raz, czapki z głów przed chłopakami – kontynuuje nasz rozmówca.

Były zawodnik prowadzi wrocławski zespół od sezonu 2019. Wszystko wskazuje na to, że w kolejnych rozgrywkach także będziemy oglądali go w roli opiekuna Betard Sparty. – Ja się nigdzie nie wybieram. Jak długo będę mógł tutaj pracować, to będę chciał to robić – podsumował Dariusz Śledź.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. On jest tego pewien! Polak ponownie mistrzem świata?! – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Jakub Kępa: Miejsca na trofea nie zabraknie. Lublin sprzyja zawodnikom (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)