Ekipa Betard Sparty Wrocław zakończyła sezon 2023 ze srebrnymi medalami Drużynowych Mistrzostw Polski. W finałowej potyczce wyraźnie lepsi od wrocławian okazali się żużlowcy Platinum Motoru Lublin, którzy wykorzystali duże osłabienia w szeregach Spartan. Dariusz Śledź, opiekun zespołu ze stolicy Dolnego Śląska, przyznaje, że jego drużyna celowała w złoto, mówi o jeździe w finale Taia Woffindena i Artioma Łaguty, a także jasno odpowiada na temat swojej przyszłości.
Tegoroczny sezon do pewnego momentu układał się dla Betard Sparty wzorowo. Wrocławianie rozprawiali się z kolejnymi drużynami i po 12 kolejkach nie stracili choćby punktu. Potem zaczęły pojawiać się spadki formy u poszczególnych zawodników oraz kontuzje. Ostatecznie zespół kończy rozgrywki ze srebrnymi medalami na szyjach.
– Wiemy, o co jechaliśmy w tym sezonie. Celem było złoto i tego nie udało się osiągnąć. Biorąc jednak pod uwagę wszystkie okoliczności, myślę, że możemy być dumnie ze srebrnego medalu – mówi nam Dariusz Śledź.
Nie brakuje opinii, że nawet w pełnym składzie Betard Sparcie bardzo trudno byłoby się postawić niesamowicie rozpędzonemu Platinum Motorowi Lublin. Koziołki zbudowały znakomitą formę na fazę play-off.
– Tego się nie dowiemy, bo nie wiadomo jaki byłby wynik w Lublinie jakbyśmy jechali w pełnym składzie. Podobnie jest w przypadku meczu tutaj we Wrocławiu. To już pytania bez odpowiedzi. Trzeba pogratulować zwycięzcom, bo wykorzystali nasze słabości i zostali mistrzami Polski – komentuje szkoleniowiec.
Jeszcze przed spotkaniem dużo mówiło się o przystąpieniu do zawodów Taia Woffindena. Prawdziwa burza wybuchła po wypowiedzi zawodnika, w której przyznał, że gdyby to niego zależało, to by go tu nie było. Później dodatkowo okazało się, iż z urazem ścigał się także Artiom Łaguta.
– Ja powiem tak, że jak się jedzie z kontuzją, to zawsze jedzie się trochę na siłę. Czapki z głów przed Taiem. Wiemy, w jakiej był dyspozycji. Postanowił podjąć rękawice, podziękować kibicom. Pokazał, też, jak ważny jest dla niego klub. To trzeba docenić – twierdzi trener Spartan, dodając, że zawodnika nie da się siłą wsadzić na motocykl.
– Artiom też od razu powiedział, że on w tym meczu pojedzie i nawet nie dopuszczał do siebie myśli, że może być inaczej. Cały sezon jechali po to, aby się tutaj znaleźć. Jeszcze raz, czapki z głów przed chłopakami – kontynuuje nasz rozmówca.
Były zawodnik prowadzi wrocławski zespół od sezonu 2019. Wszystko wskazuje na to, że w kolejnych rozgrywkach także będziemy oglądali go w roli opiekuna Betard Sparty. – Ja się nigdzie nie wybieram. Jak długo będę mógł tutaj pracować, to będę chciał to robić – podsumował Dariusz Śledź.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Groźna kraksa na Wyspach! Musielak w karetce, Milik się wycofał!
Żużel. Zaliczył fatalną kraksę w Rybniku. Ile potrwa przerwa juniora Rekinów?
Żużel. Wilki chcą błyskawicznie wrócić do Ekstraligi! “Potem jest trudniej”
Żużel. Żużlowa kolekcja na sprzedaż. Jest warta… ponad milion! (ZDJĘCIA)
Żużel. Zmaga się z urazem, ale potrafi przywieźć czysty komplet! „Zbieramy punkty”
Żużel. Mistrz potwierdzi dominację? Znane składy na hit w Częstochowie