Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Bartosz Zmarzlik po raz czwarty staje przed szansą sięgnięcia po tytuł mistrza świata. Reprezentant Polski przez wpadkę w Vojens stracił pokaźną przewagę i w tym momencie ma sześć „oczek” więcej od drugiego Fredrika Lindgrena. Władysław Komarnicki jest jednak pewny, że kiniczanin udźwignie presję.

 

W sobotę odbędzie się ostatnia runda tegorocznego cyklu Grand Prix. Turniej będzie miał miejsce na Motoarenie w Toruniu, gdzie rozstrzygnie się kwestia złotego medalu. Na czele stawki jest Bartosz Zmarzlik, którego przewaga po niefortunnej wpadce w Vojens nad Fredrikiem Lindgrenem stopniała do sześciu punktów. Zdaniem senatora RP reprezentant Polski po raz czwarty sięgnie po tytuł mistrza świata.

– Mistrzem świata zostanie Bartosz Zmarzlik. Jest to kompletny zawodnik, który w przekroju całego sezonu pokazuje bardzo równą formę. On sobie doskonale zdaje sprawę, że sześć punktów to jest dużo i mało. Jak go znam, to jest to kompletny sportowiec, więc jestem o to spokojny – powiedział w rozmowie z nami Władysław Komarnicki.

Lindgren w swoim dorobku ma dwa brązowe krążki, ale tak blisko złota to jeszcze nie był. Z pewnością po dyskwalifikacji Zmarzlika poczuł krew i zrobi wszystko, aby wyrwać tytuł na ostatniej prostej. Były prezes gorzowskiej Stali twierdzi jednak, że Polak po przegranej w 2021 roku jest o wiele mądrzejszy.

– Zdecydowanie uważam, że psychicznie jest na wyższej półce. Największy pojedynek stoczył z Łagutą, który przegrał, ale wyciągnął z tamtego sezonu wnioski. Trzeba przyznać, że we wszystkich dotychczasowych latach w Grand Prix, Bartek pokazuje swoje podejście do tego sportu i że tytuł mistrza świata mu się po prostu należy – tłumaczy.

SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Jakub Kępa: Miejsca na trofea nie zabraknie. Lublin sprzyja zawodnikom (WYWIAD)

Żużel. To jego ogromna szansa! Kroczy po życiowy sukces