Gwiazda duńskiego żużla Leon Madsen uważa, że jest wykorzystywany przez klub Nordjysk Elite Speedway, który niedawno poinformował o rozwiązaniu właśnie ze względu na brak porozumienia z najlepszym zawodnikiem odnośnie startów w sezonie 2024. Co ciekawe, w zarządzie klubu, który na wskutek konfliktu z żużlowcem „rzucił biały ręcznik” zasiadał… Hans Nielsen.
– W ciągu ostatniego miesiąca odbyliśmy kilka rozmów, w których można było odnieść wrażenie, że Madsen wycofuje się z ustaleń. Uważa, że w przyszłym roku czeka go zbyt wiele startów, podczas gdy on chce skoncentrować się na Mistrzostwach Świata. W środę skonfrontowaliśmy się z nim i przedstawiliśmy, że jeśli nie odezwie się do czwartkowego południa, to uznamy, że zrezygnował. To bardzo irytujące dla nas wszystkich – mówił dla duńskiej telewizji Hans Nielsen.
Brak odzewu ze strony zawodnika sprawił, iż zarząd klubu poddał się do dymisji i zrezygnował z dalszej pracy na rzecz klubu. Tym samym, los kolejnej duńskiej ekipy stoi pod wielkim znakiem zapytania.
– Jako zarząd uważamy za całkowicie niedopuszczalne i pozbawione szacunku zachowanie zawodnika. Były zarząd jest bardzo zaskoczony i niesamowicie rozczarowany zachowaniem i działaniami Leona Madsena, który zdecydował się złamać wcześniejszą umowę podpisaną przez obie strony w dniu 16.11.2022 r. – twierdzi duński klub.
Zupełnie inaczej do sprawy podchodzi dwukrotny wicemistrz świata. – Jestem zszokowany tym, co klub ogłosił i faktem, że robi się ze mnie kozła ofiarnego. Nie wiem jak to jest, że raz mamy niby umowę do 2024 roku, a później jej nie mamy. Moim zdaniem klub może mieć problemy ze zorganizowaniem budżetu na sezon 2024 i stąd to całe zamieszanie. Jeśli jednak tak jest, to klub powinien to publicznie powiedzieć, a nie szukać innych argumentów i nimi tłumaczyć zarząd z rezygnacji – twierdzi zawodnik.
Cała ta sprawa nie przysparza duńskiemu speedwayowi dobrej reklamy. Na ten fakt słuszną uwagę zwrócił w swoich mediach społecznościowych znany duński dziennikarz żużlowy, Ib Soby.
– Żużlowcy, jak widać, muszą w przyszłości mocno uważać przy wyborze klubu, ponieważ ryzykują, iż w ułamku sekundy ich wizerunek może zostać nadszarpnięty przez zarządy naszych klubów. Najpierw publicznie „powieszono” działacza DMU Henrika Mollera, zamiast sprawę załatwić wewnętrznie. Potem nastąpiło niezdarne pożegnanie Nickiego Pedersena z Holsted. Gdyby obie strony poczekały do oficjalnych „pożegnań”, choćby dzień po finale mistrzostw Danii, sprawa na pewno miałaby bardziej pozytywny wydźwięk. Niestety temat postanowiono załatwić dwa dni przed finałem. Rozbite Holsted w finale zajęło ostatnie, czwarte miejsce. Teraz gromy się sypią i leci błoto w stronę Leona Madsena, ponieważ nie dogadano czegoś w umowie i z tego względu klub się rozwiązuje. Rozumiem, że duński klub żużlowy swoje być albo nie być uzależnia od jednego, 35- letniego zawodnika? Czy w duńskim żużlu działają dorośli? – pyta retorycznie komentator telewizyjny Ib Soby.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. W dzieciństwie rozbierano mu silnik, teraz błyszczy w GP! Niemiecki mistrz zachwycony
Żużel. Wygrał z Woffindenem, ale ma niedosyt. Przed meczem brałby remis w ciemno
Żużel. Groźna kraksa na Wyspach! Musielak w karetce, Milik się wycofał!
Żużel. Zaliczył fatalną kraksę w Rybniku. Ile potrwa przerwa juniora Rekinów?
Żużel. Wilki chcą błyskawicznie wrócić do Ekstraligi! “Potem jest trudniej”
Żużel. Żużlowa kolekcja na sprzedaż. Jest warta… ponad milion! (ZDJĘCIA)