Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Już tylko godziny dzielą nas od ostatniej, rozstrzygającej rundy tegorocznego cyklu Grand Prix. Po kuriozalnych wydarzeniach z Vojens, kiedy to Bartosz Zmarzlik nie został dopuszczony do zawodów ze względu na nieregulaminowy kevlar, przewaga trzykrotnego mistrza świata nad drugim w klasyfikacji Fredrikiem Lindgrenem stopniała do sześciu „oczek”. Sprawa mistrzostwa jest więc otwarta, choć zdaniem legendy Stali Gorzów, Bogusława Nowaka, wielkich cudów nie należy się spodziewać.

 

Zmarzlik do Vojens jechał już praktycznie świętować zdobycie czwartego tytułu mistrza świata. Wiadomość o jego dyskwalifikacji runęła jak grom z jasnego nieba, wywołując w środowisku ogromne poruszenie. Dla samego zawodnika była to bardzo przygnębiająca wiadomość, o czym niejednokrotnie wspominał. Przyznał nawet, że odechciało mu się wtedy żużla. Niemal wszyscy obserwatorzy „czarnego sportu” stanęli murem za polskim reprezentantem, a z tą decyzją nie zgadzali się nawet sami zawodnicy uczestniczący w cyklu, w tym jego główny rywal, Fredrik Lindgren.

– To przedziwna sytuacja. Można tu winić wiele osób, bo to nie tylko wina Bartka. Jest przecież dookoła wiele innych osób, które trzymają nad tym pieczę. Gdyby ktoś wcześniej zwrócił uwagę na jego nieprzepisowy kevlar, to byłaby to zupełnie inna bajka. Bartek jest jednak osobą, która takie rzeczy przyjmuje na „klatę” i jestem pewien, że sobie poradzi – mówi nam Bogusław Nowak.

Legenda Stali nie ma jednak wątpliwości co do tego, kto ostatecznie sięgnie po złoty medal. – Jestem przekonany, że Bartek obroni tytuł. Nie jest on przecież nowicjuszem, żeby miał się w jakikolwiek sposób „zagotować”. Myślę, że na tyle dostosuje się do tej sytuacji, iż nie pozostawi złudzeń i pojedzie po swoje. Już bez żadnych szaleństw i dziwactw na spokojnie powinien udowodnić swoją wyższość na torze – zapewnia Nowak.

Bartosz Zmarzlik w walce o czwarte mistrzostwo w karierze zbiera wszystkie ręce na pokład. Przed turniejem na Motoarenie zdecydował się poprosić o pomoc uznanego mechanika, Marka Hućko, który w przeszłości współpracował m.in. z Nickim Pedersenem czy Patrykiem Dudkiem. Finałowa runda w Toruniu rozpocznie się o godzinie 19:00.