Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kary wiążące się z regulaminem szkoleniowym jakie zostały nałożone na kluby, odbiły się w środowisku żużlowym szerokim echem. Oberwało się m.in. takim ośrodkom jak Leszno czy Ostrów Wielkopolski, które słyną z dobrego szkolenia i co sezon muszą wypożyczać swoich utalentowanych młodzieżowców, ponieważ nie wszyscy zmieściliby się w składzie. Nie wszystkie kluby zostały jednak ukarane.

 

O kontrowersyjnym regulaminie szkoleniowym powiedziano już chyba wszystko. Większość prezesów otwarcie go krytykowało, a część z nich postanowiła w ogóle nie zabierać głosu w tej sprawie. Energa Wybrzeże Gdańsk to jeden z tych klubów, które nie musiały wnosić opłaty na fundusz szkoleniowy, a wręcz przeciwnie.

– Regulamin jest taki, a nie inny i każdy znał jego treść. My w przeszłości płaciliśmy kary, a teraz otrzymamy gratyfikację z tytułu spełnienia wymagań szkoleniowych w sezonie 2022 – powiedział Tadeusz Zdunek na łamach Tygodnika Żużlowego.

Kary, jakie zostały nałożone na kluby, były wręcz absurdalne. Ostrowianie musieli zapłacić 350 tysięcy złotych, by w ogóle otrzymać licencję na starty w sezonie 2024. Z tego tytułu musieli oddać swojego najlepszego juniora, Jakuba Krawczyka, który udał się na wypożyczenie do Betard Sparty Wrocław. Jeden z punktów owego regulaminu mówi, że każdy junior po zdaniu licencji musi odjechać 15 wyścigów w tym samym sezonie. Problem polega na tym, że egzaminy są przeprowadzane również pod koniec sezonu, gdy tych zawodów już zbyt wiele nie ma. W związku z tym prezesi apelowali o zmianę regulaminu. Jak się okazuje, to poskutkowało.

– Zatwierdzono już modyfikację regulaminu dotyczącego limitów szkoleniowych i do niej też trzeba będzie się dostosować – dodaje Tadeusz Zdunek.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Dał autograf… w miejscu intymnym. “Byłem w szoku”

Żużel. Będą jednym z kandydatów do awansu. Prezes zdradza budżet

Żużel. W tej statystyce Stal nie miała sobie równych. Fantastyczne ostatnie biegi