Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Autografy dawane przez sławnych sportowców są zjawiskiem powszechnym. Niekiedy jednak dochodzi do takich sytuacji, że “fanki” proszą o podpis w dosyć… nietypowych, nazwijmy to, miejscach.

 

Andrzej Lebiediew przez trzy sezony stanowił o sile Cellfast Wilków Krosno. W mieście z województwa podkarpackiego stał się prawdziwą gwiazdą. Na tyle, że po jednym z meczów, jedna z fanek Wilków poprosiła Łotysza o autograf w miejscu intymnym. A dokładnie, na piersi. 29-latek wspominał tę sytuację w najnowszym odcinku podcastu “Mówi się żużel”.

– Obok stał jej partner, który miał wielki uśmiech na ustach. Byłem w szoku, bo na początku nawet nie wiedziałem, że to para. Dopiero później zobaczyłem jak idą za rękę w stronę wyjścia ze stadionu. To było śmieszne – opowiadał.

– W Krośnie jest fajny, swojski klimat. Kibice zawsze zostają po meczach i wspólnie rozmawiamy. Można powiedzieć, że to miasto jest jak jedna, wielka rodzina. A dziewczyna “odwala” taki kawał (śmiech). Nikt zdziwiony jednak nie był – dodał.

Po trzech latach spędzonych w Krośnie, Łotysz zdecydował się na zmianę klubu. Jego Wilki spadły z PGE Ekstraligi, natomiast Lebiediew nadal będzie w niej startował. 29-latek założy kevlar Fogo Unii Leszno, która zdaniem wielu skazywana jest na walkę o utrzymanie.

Podcastów „Mówi się żużel” można słuchać za darmo na platformach SpotifyYouTubeApple Podcasts i Google Podcasts.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Będą jednym z kandydatów do awansu. Prezes zdradza budżet

Żużel. W tej statystyce Stal nie miała sobie równych. Fantastyczne ostatnie biegi