fot. materiały prasowe Orlen Team
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W serii mistrzostw wyścigów długodystansowych rywalizują Jakub Śmiechowski i Robert Kubica. Ten pierwszy startuje za kierownicą samochodu Polskiego zespołu Inter Europol Competition. W minionym sezonie biało-czerwoni osiągali liczne sukcesy, co zaowocowało kontraktem Roberta Kubicy z Ferrari na sezon 2024.

 

World Endurance Championship, czyli mistrzostwa wyścigów długodystansowych są organizowane przez FIA pod różnymi nazwami od 1953 roku. Mimo, że WEC nie cieszy się taką popularnością jak np. Formuła 1 lub Moto GP, to jest jedną z najbardziej prestiżowych serii ze wszystkich sportów motorowych. Do mistrzostw należy wyścig 24 godzinny wyścig Le Mans, którego wygrana jest jedną z trzech części Korony Motorsportu, zaraz obok wygranej w Indy 500 i Grand Prix Monako.  Często wygrana w tym wyścigu jest bardziej prestiżowa od samego mistrzostwa serii.

Podczas każdego z wyścigów kierowcy zmieniając się za kierownicami samochodów rywalizują w trzech kategoriach. GT, LMP 2 oraz Hypercar.  W najniższej klasie dominowało Ferrari, aż do sezonu 2023, w którym mistrzostwo zdobyła Amerykańska Corvette’a. W ostatnich dwóch latach mistrzostwo w Hypercarach klasie zdołała zdobyć Toyota. W minionym roku zdołali wygrać wszystkie wyścigi oprócz tego najbardziej prestiżowego, po 50 latach przerwy Ferrari zdołało wracając do najwyższej klasy wyścigowej zwyciężyć Le Mans, co oczywiście zakończyło się wielką fiestą w Maranello.

W średniej klasie – LMP 2 w ostatnich latach swoich sił próbował Rober Kubica. Przy współpracy z Orlenem niemal udało się wygrać trwający dobę wyścig we Francji w 2021 roku, jednak na ostatnim okrążeniu prowadzony przez Polaka samochód WRT uległ awarii silnika. Po rocznym pobycie w Premie, Kubica wrócił do WRT i tym razem udało się jego ekipie zarówno zdobyć drugie miejsce w Le Mans, jak i zdobyć mistrzostwo WEC w swojej klasie.

Jednak nie tylko Kubica odnosi sukcesy w tej klasie. Drugi z polskich kierowców – Jakub Śmiechowski, jeździ również za kierownicą polskiego zespołu. Inter Europol Competition był właśnie tym zespołem, który przyjechał przed zespołem Roberta Kubicy podczas setnej edycji 24 hours of Le Mans. Ekipa Turbo Piekarzy wcześniej zdołała zdobyć również miejsce na podium, podczas sześciogodzinnego wyścigu na torze w Spa. To dało możliwość zdobycia przez Polaków wicemistrzostwa w klasyfikacji końcowej.

Sezon 2023 został w pełnym stopniu zdominowany przez Toyotę. Wszystkie tytuły wśród konstruktorów zostały rozdane podczas ich domowego wyścigu na Fuji, gdzie gospodarze zdobyli dublet.  Od samego otwarcia sezonu Japońska ekipa zaczęła swą dominację niczym Red Bull w Formule 1, jednak w tym wypadku Ferrari stawiało opór przynajmniej w kwalifikacjach. Podczas wyścigu w zmiennych warunkach na Spa wydawało się, że to Włoska ekipa startując na oponach deszczowych ma przewagę, jednak tor szybko wysechł, straty nie udało się już odrobić, a jeden z czerwonych hypercarów wycofał się, tuż po wyjeździe z pit stopu uderzając w ścianę na niedogrzanych oponach.

Zmagania w Le Mans od początku kontrolowało Ferrari. Zajęli pierwszy rząd w kwalifikacjach i kontynuowali dobre tempo za dnia. Jednak w nocy samochód Scuderii z numerem 51 wypadł tym samym praktycznie tracąc szanse na zwycięstwo. Jednak w nocy wycofała się również jedna z Toyot po kontakcie z samochodem GT. Już w niedzielę 51 Ferrari wróciło do walki i podczas pit topu wyprzedziło pozostałą Toyotę numer 8. Podczas następnego zjazdu sytuacja się odwróciła. Alessandro Pier Guidi za kierownicą czerwonego samochodu zdołał jednak odzyskać tempo i wysunąć się na prowadzenie. Po pół wiecznej przerwie od startów Ferrari wróciło do Le Mans i tak jak się pożegnali tak też wrócili. Wraz z zespołem świętował również kierowca Ferrari z F1 – Charles Leclerc. We Włoszech rozpoczęło się święto narodowe. Jednak stuletnia rocznica wyścigu w Le Mans zaowocowała również w niespodziewane zwycięstwo polskiego Inter Europolu w klasie LMP 2, a na drugim miejscu stanął samochód WRT, w którego załodze był również Robert Kubica.

Finał sezonu miał miejsce w Bahrajnie. Na torze Shakir Toyota zajęła pierwszy rząd, jednak sprawy skomplikowały się, gdy w pierwszym zakręcie jeden z Japońskich samochodów spadł na koniec stawki po uderzeniu ze strony Cadillaca. To zadecydowało o mistrzostwie kierowców, które zdobyła ekipa z numerem 8, czyli Sebastien Buemi, Brendon Hartley i Ryo Hirakawa. Doszło również do bardzo ostrej walki między dwoma samochodami Ferrari o trzecie miejsce na czym zyskały samochody Porsche zespołu fabrycznego i Joty. Ostatecznie trzecie miejsce w klasyfikacji zgarnęła ekipa z numerem 50 czyli Antonio Fuoco, Miguel Molina i Nicklas Nielsen. Za nimi skończyli sezon zwycięzcy Le Mans: James Calado, Antonio Giovinazzi i  Alessandro Pier Guidi. Natomiast team WRT na czele z Robertem Kubicą wspierany przez Orlen zdołał wygrać wyścig w Bahrajnie po raz czwarty z rzędu tym samym gwarantując sobie mistrzostwo świata.

WEC jest więc serią, w której Polacy odnoszą jedne z większych sukcesów. Dwóch naszych kierowców, z czego jeden jeździ w polskim zespole zdołało na przemian zająć dwie pierwsze pozycje w najważniejszym wyścigu i mistrzostwach. Tak dobre wyniki przyczyniły się do przejścia Roberta Kubicy do klasy Hypercar i zespołu Ferrari. Transfer, którego nie udało się wypełnić w 2012 roku w Formule 1 miejmy nadzieję, że tym razem okaże się sukcesem. Polak, który niedawno przedłużył współpracę z Orlenem jest jak na razie jedynym potwierdzonym kierowcą trzeciego samochodu Ferrari 499P w stawce. Włoski zespół będzie miał najwięcej samochodów na starcie w przyszłym roku w celu podjęcia walki z Toyotą Gazoo Racing, znaną również z licznych sukcesów w rajdach WRC. Przyszły sezon będzie obejmował osiem rund i rozpocznie się już na początku marca w Katarze.

Materiał zrealizowany przy wsparciu grupy Orlen. Czołowego sponsora polskiego sportu

#współpracareklamowa