Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dokładnie 26 lat temu w Norwich na świat przyszedł obecnie jeden z najlepszych żużlowców świata – Robert Lambert. Brytyjczyk jeszcze 5 lat temu zaliczył bardzo nieudane wejście do Ekstraligi, lecz wykorzystał doskonale szansę od ROW-u Rybnik dzięki, której teraz w swoim składzie chciałby go niemal każdy zespół. 

 

Gdy w 2017 roku Motor Lublin wracał na mapę speedwaya działacze zauważyli dobrze radzącego sobie w Premiership Brytyjczyka. Wówczas 18-letni Lambert w barwach Lakeside Hammers osiągnął średnią na poziomie 1.918 punktu na bieg. Mimo iż nie był przewidziany jako podstawowy zawodnik to swoją szansę otrzymał w 5 kolejce. W swoim debiutanckim meczu przeciwko PSŻ Poznań młody Brytyjczyk zaliczył płatny komplet punktów zdobywając 14 punktów i 1 bonus w 5 startach. W całym sezonie wystąpił łącznie w siedmiu meczach zdobywając średnio 2,263 punktu na bieg. Lublin zakończył wtedy sezon na drugim miejscu, ale dzięki wygranym barażom ze Stalą Rzeszów w następnym roku wystartował w 1 lidze.

Żużel. Pandemiczny sezon zachwiał jego karierą. Mówi o mentalnej porażce

Na drugim poziomie rozgrywkowym również spisywał się nadspodziewanie dobrze. Grał on pierwsze skrzypce w Motorze, z którym ponownie w dramatycznych okolicznościach wywalczył awans. Lublinianie wygrali rundę zasadniczą. W półfinale bez problemu pokonali Lokomotiv Daugavpils, a schody zaczęły się dopiero w finale. Speed Car Motor Lublin uległ w pierwszym meczu drużynie ROW-u Rybnik 52:38 przez co dużo osób skreślało przed rewanżem drużynę z województwa lubelskiego. Zawodnicy jednak od początku wzięli się za odrabianie strat zapewniając kibicom ogromne emocje. Przed ostatnim biegiem w dwumeczu mieliśmy wynik 87:87 przez co do końca warzyły się losy awansu. Lambert wraz z Jonssonem pokonali Lebiediewa i Worynę w stosunku 4:2 powodując euforie w Lublinie. W całych zawodach Brytyjczyk wywalczył dla swojej drużyny 12 punktów.

Żużel. Marek Towalski: Falubaz zdechł? Faux pas. Pamięć nie tylko dla żużla

Najwyższa klasa rozgrywkowa brutalnie zweryfikowała Lamberta. Zawodnik z Norwich wyraźnie odstawał od rywali z innych drużyn i zakończył sezon ze średnią 1,227. Motor końcowo zajął 6 miejsce utrzymując się w lidze jednak na przyszły sezon dla Brytyjczyka zabrakło miejsca w drużynie. Pomocną dłoń wyciągnął jednak beniaminek z Rybnika, który nie miał zbyt wielkiego wyboru na rynku transferowym gdyż wszyscy klasowi zawodnicy byli już dogadani w innych zespołach. ROW zbudował szeroką kadrę przez co miejsce dla Lamberta też nie było zagwarantowane. Ten jednak pokazał, że oswoił już się z torami ekstraligowymi i stać go na walkę z najlepszymi zawodnikami na świecie. Wyraźnie wyróżniał się na tle kolegów z drużyny kończąc sezon ze średnią 1,838. ROW w sezonie 2020 zdołał wygrać zaledwie jeden mecz pokonując Stal Gorzów 46:44. Lambert z 13 punktami był najlepszym zawodnikiem tego spotkania w drużynie z Rybnika.

Żużel. Znana dzika karta na GP Chorwacji. Weteran z kolejną szansą

Jako, że od sezonu 2021 wprowadzono przepis o obowiązkowym zawodniku U24 w składzie to pozostanie Brytyjczyka w Ekstralidze było pewne, chociaż prawdopodobnie i bez tej zmiany nie miałby problemu ze znalezieniem nowego pracodawcy. Postanowił się związać z Apatorem Toruń, którego barwy reprezentuje do dzisiaj. Został on wtedy też stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix. W pierwszym sezonie na Motoarenie został pokochany przez kibiców. Przerósł on oczekiwania działaczy zdobywając ponad 2 punkty na bieg znacząco przyczyniając się do utrzymania w lidze. Rok później we Wrocławiu po raz pierwszy w życiu stanął na podium zawodów z cyklu Grand Prix zajmując trzecie miejsce. Już 2 tygodnie później poprawił on swój wynik w Horsens gdzie uległ jedynie Bartoszowi Zmarzlikowi. Był to dotychczas najlepszy sezon Lamberta w karierze, gdyż Indywidualne Mistrzostwa Świata zakończył na 5 miejscu, a w Ekstralidze zdobywał średnio 2,128 punktu na bieg będąc 9 najlepszym zawodnikiem ligi. Ponadto wraz z Eskilstuną Smederną zdobył mistrzostwo Szwecji. Sezon 2023 również był w pewien sposób historyczny dla Roberta. Mimo słabszej postawy w Polsce zdobył swój pierwszy medal Drużynowych Mistrzostw Polski. W dwumeczu o 3 miejsce z Włókniarzem Częstochowa zdobył łącznie 22 punkty zapewniając swojej drużynie brązowe krążki.

Żużel. Zadarli z klubową tradycją. To rozjuszyło kibiców

Żużel. Patryk Dudek szczerze o poprzednim sezonie: To była wpadka