Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

41-letni Niels Kristian Iversen w swojej karierze pięciokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium turniejów Grand Prix. W tym sezonie w polskiej lidze będzie zdobywał punkty dla zespołu z Gdańska. Choć ostatnie dwa sezony były niezłe w jego wykonaniu, to jak sam przyznaje o „załamaniu” kariery zadecydował pandemiczny sezon 2020.

 

W 2020 po upadku na treningu, przed wznowieniem ligowych rozgrywek doznał urazu barku. Na początku sierpnia doznał z kolei złamania ręki. Po kontuzjach w ekspresowo rozgrywanym Grand Prix formy nie znalazł. Zajął trzynaste miejsce i pożegnał się z cyklem. Końcówka sezonu to kontuzja tym razem żeber, a początek sezonu 2021 to złamana łopatka w pierwszym meczu tarnowskiej Unii. Mało kto ma taką serię „pecha”.

– Sezon covidowy w Grand Prix był dla mnie mega trudny ze względu na kontuzję. Prawie nie jeździłem i to miało druzgocący wpływ na moją karierę. Sezon 2020 i 2021 to sezony porażek na torze i tej mentalnej w głowie. Ostatnie dwa lata są lepsze, ale to nie jest jeszcze to miejsce, w którym chciałbym być – mówi Duńczyk w rozmowie ze Speedway Star. 

Żużel. Zadarli z klubową tradycją. To rozjuszyło kibiców

Żużel. Andrzej Zieja: Wyjeżdżam z życiowego wirażu na prostą. Alkohol to zguba (WYWIAD)

Żużel. Woffinden szczerze o swoich urazach: Od złamania kręgosłupa towarzyszyła mi ciągła walka

Zwycięzca Grand Prix w Toruniu w 2016 roku wierzy, że obecny sezon będzie kolejnym, w którym zrobi krok do przodu. Pierwszy egzamin będzie 16 kwietnia w Vojens, gdzie odbędą się duńskie kwalifikacje do Grand Prix i Mistrzostw Europy.

– Wierzę, że to będzie trzeci w miarę normalny sezon. W Vojens pojadę po dobry wynik. Chcę pojechać w SEC. Grand Prix? Startowałem tam wiele lat i chciałbym rzecz jasna wrócić, ale w momencie, kiedy będę wiedział, że będę konkurencją dla wszystkich uczestników. Biorąc pod uwagę formę w ostatnich latach nie sądzę, abym tam teraz brylował. Pomimo wieku wciąż mam swoje ambicje. Teraz czuję, że czasami potrzebuję trochę regeneracji, żeby odzyskać siłę. Muszę się dobrze odżywiać i wykonywać wszystkie treningi. Chodzi o planowanie rzeczy i nie branie na siebie zbyt wiele, jeśli nie jestem w stanie tego zrobić. Zimę mocno przepracowałem pod kątem kondycyjnym, korzystam z psychologa sportowego. Chcę wciąż iść do góry, mimo że bliżej końca, aniżeli początku kariery. Najważniejsze, że wciąż mam mentalność zwycięzcy. Jeśli wola zwycięstw odejdzie, będzie to sygnał do zakończenia kariery. Dopóki ona jest, będę walczył o jak najlepsze wyniki – dodaje Iversen.