Emil Sajfutdinow (z prawej) i Brady Kurtz. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zbliżający się sezon będzie powrotem paru rosyjskich żużlowców, którzy zdecydowali się startować na polskiej licencji. Jednym z nich będzie Emil Sajfutdinow, czyli do niedawna jedna z głównych gwiazd PGE Ekstraligi. Baszkir ma być jedną z czołowych postaci For Nature Solutions Apatora Toruń, a obie strony z pewnością wiążą ze sobą dłuższą współpracę. Pytanie jest zatem takie, w jakiej dyspozycji wróci 33-latek?

 

Po rocznej przerwie związanej z zawieszeniem rosyjskich żużlowców do PGE Ekstraligi powraca Emil Sajfutdinow. 3-krotny brązowy medalista Grand Prix ostatnie lata spędził w Fogo Unii Leszno. 33-latek walnie się przyczynił do pięciu tytułów drużynowego mistrza Polski w latach 2015-2020, w których był pierwszoplanową postacią Byków. Niestety jego ostatni sezon w 2021 roku był o wiele gorszy od poprzednich, a mówi o tym chociażby jego średnia, która po raz pierwszy od kilkunastu lat spadła poniżej dwóch punktów na wyścig.

Pomimo kryzysu w lidze, to w cyklu Grand Prix był coraz bardziej skuteczny, zdobywając w 2019 i 2021 roku, kolejno drugi i trzeci brąz w swojej karierze. Jego passę przerwał wybuch wojny na Ukrainie, przez co zawieszono rosyjskich zawodników. Sajfutdinow parę miesięcy wcześniej podpisał kontrakt w Toruniu, gdzie miał okazję już wcześniej startować, a konkretnie w 2014 roku. Masowa krytyka oraz spory nacisk na władze poskutkował wspomnianym zawieszeniem, a jedyną opcją startów była jazda na polskiej licencji, którą Baszkir posiadał.

Jak się okazało właśnie z tej możliwości skorzysta Emil, jak i Wadim Tarasienko oraz Artiom Łaguta. Jedynym wymaganiem dla zawodników jest to, że będą oni musieli przed startem sezonu zdać egzamin teoretyczny, po którym będą mogli brać udział m.in. w rozgrywkach ligowych. Pod znakiem zapytania może stać jedynie dyspozycja Sajfutdinowa, który bądź co bądź był przez ostatni rok ograniczony tylko do jazd treningowych. Jak na to zapatruje się szkoleniowiec For Nature Solutions Apator Toruń, Robert Sawina?

– Przyznam, że o postawę i formę Emila jestem spokojny. Ja w swojej „malutkiej” karierze miałem do czynienia z sytuacjami, kiedy ulegałem kontuzji. I w swoim życiu miałem dwa sezony, kiedy praktycznie przesiedziałem je w domu i wiem jak to wszystko wygląda, bo w ogóle nie mogłem trenować. Dla mnie ta sytuacja z Emilem jest podobna do mojej. Tym bardziej jestem spokojny, bo Emil w trakcie tego sezonu, w którym nie startował, cały czas trenował. On nie miał przerwy, nie stracił kontaktu z motocyklem, tylko po prostu nie mógł jeździć w lidze – mówi Sawina w rozmowie z Tygodnikiem Żużlowym.

W 2021 roku współpracę z Sajfutdinowem zerwał Ashley Holloway, a żużlowiec miał spore problemy z odnalezieniem się na jednostkach napędowych od innych tunerów. Jeszcze wcześniej żużlowiec został oskarżony przez Ryszarda Kowalskiego o to, że rozbierał jego silnik u innego inżyniera, co również poskutkowało zerwaniem współpracy. W tamtym sezonie Rosjanin testował sprzęt od Antona Nischlera, Joachima Kugelmanna, Petera Johnsa, a nawet węgierskiego inżyniera Luigiego Baratha. Całkiem możliwe, że przed nowymi rozgrywkami w jego warsztacie pojawi się także silnik od holenderskiego tunera, Berta van Essena

– W tej chwili jedyne o co mogę się martwić, to sprzęt jakim będzie dysponował. Przez rok czasu bardzo wiele się zmienia w sporcie żużlowym, jeśli chodzi o sprzęt. To naprawdę jedyna rzecz, którą ja mogę się przejmować. Wierzę jednak, że to jest tak dobry i doświadczony zawodnik, ze i z tym sobie poradzi – kończy.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Niemiecka perełka odważnie mówi o przyszłości. „Chcę poprowadzić Niemcy na szczyt!”

Żużel. Robert Chmiel: Jest radość i są chęci, więc jadę dalej