Żużel. Szczególny dzień dla kibiców „Myszki Miki”. 13 lat temu Falubaz Zielona Góra świętował zdobycie DMP!

Piotr Żyto FOT. falubaz.com
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

25 października 2009 roku był dniem, który zapisał się na kartach zielonogórskiego Falubazu. Ówczesna drużyna prowadzona przez Piotra Żyto zdobyła złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Tytuł smakował wyjątkowo, gdyż był zdobyty po 18 latach przerwy, gdzie drużyna Morawskiego w 1991 świętowała wygranie ligi.

 

Finał ten słynął z tego, że był wyjątkowy, a także miał ogromną dramaturgię. Specyficzność finału polegała na tym, że był rozgrywany dzień po dniu. Dzień wcześniej na torze przy W69 drużyna trenera Żyto wygrała 48 do 42 nad Apatorem Toruń. Co ciekawe, zawody w Zielonej Górze były przekładane trzykrotnie, gdyż plany pokrzyżowała pogoda. Słynnym momentem było palenie opon na torze przy W69, aby go osuszyć. Przed zawodami na nowo układano tor, a mimo to żużlowcy z Grodu Bachusa potrafili sobie poradzić bez atutu toru. Pogoda również nie oszczędzała, gdyż aura potrafiła zaskoczyć śniegiem.

Przechodząc do rewanżu wydawało się, że to drużyna z Torunia jest faworytem spotkania. 6 punktów straty sprawiało wrażenie, iż Apator sobie poradzi, zwyciężając z odpowiednią przewagą dwumecz. Jednakże plany zostały brutalnie zweryfikowane. Od samego początku przyjezdni prowadzili w spotkaniu. Mecz był rozgrywany w silnych opadach deszczu, a tor był błotnisty. Każdy z seniorów z Zielonej Góry był mocnym punktem drużyny. Tego nie można powiedzieć o zawodnikach Apatora Toruń, gdyż Kościecha w trzech startach przywiózł 0 punktów, zaś Miedziński w czterech odsłonach dołożył 4 punkciki. Kluczowym momentem spotkania był bieg 14, który był przerywany dwukrotnie. W pierwszej odsłonie biegu 14 wykluczony został Rafał Dobrucki przez upadek Wiesława Jagusia, co spotkało się z oburzeniem przyjezdnych. Torunianie wiedzieli, że tylko dwa razy podwójne zwycięstwo da im złoty medal. Gdy prowadzili 4:2 na torze poślizgnął się Adrian Miedziński, a sędzia wykluczył go. Warunki stawały się coraz bardziej ekstremalne, a sędzia nie czekając na rozstrzygnięcia postanowił po 13 biegach zakończyć spotkanie. Falubaz wygrał 38:40, zdobywając po latach upragniony tytuł.

W tym momencie kibice Falubazu mogą co najwyżej pomarzyć i powspominać dobre lata. Drużyna z Zielonej Góry póki co musi skupić się na tym, aby awansować do PGE Ekstraligi. Niemniej nie będzie to łatwe zadanie. Mimo wszystko wydają się być faworytem nadchodzącego sezonu, gdyż drużyna po wzmocnieniu się: Rasmusem Jensenem, Przemysławem Pawlickim oraz Luke Beckerem wydaje się być piekielnie silna, jak na warunki pierwszoligowe. Popularne przysłowie brzmi, że po burzy zawsze wychodzi słońce.  Nadzieją na przywrócenie blasku Falubazowi jest nowy dyrektor sportowy, czyli Piotr Protasiewicz. Popularny „PePe” poświęca się w pełni swojej nowej roli, a nowe transfery to przede wszystkim jego zasługa.

Punktacja finału z 2009 roku:

Apator Toruń – Falubaz Zielona Góra 38:40 (80:88)

Apator Toruń: 9. Wiesław Jaguś 7+1 (2,1*,1,3), 10. Robert Kościecha 0 (w,-,0,0), 11. Ryan Sullivan 12 (3,2,2,3,2), 12. Adrian Miedziński 4+1 (0,1,2*,1), 13. Chris Holder 10 (3,1,3,3), 14. Darcy Ward 5+1 (2,1,0,1,1*), 15. Emil Pulczyński 0 (0)

Falubaz Zielona Góra: 1. Rafał Dobrucki 7 (1,3,0,3), 2 Niels K. Iversen 7 (3,W,2,2), 3. Piotr Protasiewicz 8+2 (2,2*,3,1*), 4. Fredrik Lindgren 8+2 (1*,3,2*,2), 5. Grzegorz Walasek 6 (2,3,1,0), 6. Patryk Dudek 3 (3,0,-,-,0), 7. Grzegorz Zengota 1 (1,0,0)

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Jacek Frątczak: Powinniśmy odcinać się od Rosji. Nie rozumiem braku konsekwencji PZM

Żużel. Turniej Gwiazdkowy nie dojdzie do skutku. Zgłosił się… jeden żużlowiec!

POLECAMY:

Żużel. Wilki ugryzą także Stal? Prezes spokojny o trio Vaculik-Thomsen-Woźniak