Cellfast Wilki Krosno robią furorę na giełdzie transferowej. Beniaminek PGE Ekstraligi zaraz po awansie rozpoczął ofensywę i w krótkim czasie przekonał do siebie Jasona Doyla i Krzysztofa Kasprzaka. Patrząc na schemat działania podkarpackiego klubu, pod ostrzałem może się znaleźć teraz zespół Moje Bermudy Stali Gorzów. Prezes Waldemar Sadowski jest jednak spokojny o swoich zawodników.
Choć można odnieść wrażenie, że w ostatnich dniach Wilki uspokoiły się na rynku, to Grzegorz Leśniak wciąż rozgląda się za wzmocnieniami. Krośnianie po pierwszych sukcesach na giełdzie poczuli, że cel w postaci utrzymania na najwyższym szczeblu rozgrywkowym jest możliwy do zrealizowania i wykorzystają każdą okazję, aby zwiększyć szansę na dłuższą przygodę w PGE Ekstralidze.
Sternik Wilków po ograniu Falubazu przeprowadził dwa bardzo skuteczne ruchy, bo wspomniane transfery osłabiły odpowiednio Fogo Unię Leszno i ZOOleszcz GKM Grudziądz, czyli potencjalnych rywali w walce o utrzymanie. Prognozując, że rozgrywki podzielą się na cztery silniejsze i cztery słabsze zespoły, następnym krokiem byłoby wyciągnięcie Martina Vaculika, Andersa Thomsena lub Szymona Woźniaka z gorzowskiego klubu.
Zawarte pod koniec lipca porozumienia ze Słowakiem, Duńczykiem i Polakiem nieco osłodziły kibicom wieści o odejściu Bartosza Zmarzlika. Zatrzymanie tych zawodników, którzy także nie mogli narzekać na brak ofert, zostało okrzyknięte dużym sukcesem Waldemara Sadowskiego.
– Wciąż jestem spokojny o moich zawodników. Cały czas pozostajemy w kontakcie i nic nie wskazuje na to, żeby ktoś z naszych liderów miał się znaleźć w innych klubie. Martin, Szymon i Anders znają mnie od kilku lat i wiedzą na czym polegają deklaracje z naszej strony. Głęboko wierzę w to, że nic w kontekście naszych żużlowców już się nie wydarzy – mówi nam Waldemar Sadowski.
Agresywna polityka Wilków, która skutkuje łamaniem wcześniejszych ustaleń z klubami spotkała się z krytyką części środowiska. Prezes żółto-niebieskich rozumie jednak działania beniaminka. Cellfast Wilki, jeśli nie chcą podzielić losu Arged Malesy Ostrów Wielkopolski, muszą grać ostro.
– Wilki weszły do PGE Ekstraligi i mocno gryzą. Jestem jednak zdania, że każdy z prezesów w takiej sytuacji jaką mają krośnianie zachowywałby się podobnie. Dużo zależy od typu zawodnika i jego stosunku do pracodawcy. Wilkom nie ma się co dziwić. Działacze chcą jak najlepiej dla swojego klubu i dążą do powtórzenia sukcesu Motoru czy Apatora, czyli utrzymania po awansie – komentuje szef dziewięciokrotnych mistrzów Polski.
Przypomnijmy, że na ten moment seniorami, którzy mogą być pewni jazdy w Cellfast Wilkach są Andrzej Lebiediew, Jason Doyle, Krzysztof Kasprzak i Mateusz Świdnicki. Zagadką pozostaje zatem to, kto zajmie piąte miejsce w tej formacji krośnian. Kolejny transfer dużego kalibru sprawiłby, że beniaminek na papierze zdecydowanie nie byłby już głównym kandydatem do spadku.
CZYTAJ TAKŻE:
POLECAMY:
Niejaki Vaculik już raz pokazał lojalność względem klubu z Gorzowa. Byłby niezły chichot losu, gdyby zechciał się skusić na kontrakt z poważniejszym Prezesem od Pana Sadowskiego.
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”
Żużel. GKM złapał oddech i rozbił Byki! Kościecha: Kamień spadł mi z serca