Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wiktor Przyjemski od tego sezonu reprezentuje barwy Orlen Oil Motoru Lublin. Za nim są już dwa mecze na najwyższym szczeblu i trzeba przyznać, że na ten moment spełnia pokładane w nim nadzieje. O jeździe z najlepszymi na świecie, odnalezieniu się w ekipie Koziołków i ambitnym celu na ten rok rozmawiamy w poniższym wywiadzie.

 

Tegoroczny sezon to Twój debiut w PGE Ekstralidze. W bardzo młodym wieku bronisz barw najlepszej drużyny w Polsce. Jakie to uczucie gdy zauważa i ściąga Cię taki klub?

Na pewno fajnie, że w tak młodym wieku mogę spełniać swoje marzenia, czyli występować w najlepszej lidze świata i najlepszej drużynie. Doszedłem do zespołu dopiero w tym sezonie, więc jestem nowy i jeszcze nie zdobyłem z tą drużyną tego najważniejszego trofeum, czyli Mistrzostwa Polski. Wiadomo, emocje są większe, przy pierwszych meczach pojawił się stres, którego nieczęsto doświadczam. W Grudziądzu był on bardzo duży. PGE Ekstraliga rządzi się swoimi prawami i naprawdę każdy bieg trzeba jechać na sto dwadzieścia procent. Każdy zawodnik jest mocny, więc ta poprzeczka jest bardzo wysoko zawieszona, ale to dobrze, bo mogę się rozwijać i robić to, co kocham.

Uważasz, że Orlen Oil Motor Lublin jest odpowiednią drużyną, aby zostać w niej na lata i rozwijać karierę?

Po dwóch spotkaniach i obozie, na którym byłem z zespołem, wydaje mi się, że tak. W tej drużynie czuję się naprawdę dobrze i dostaję to, czego potrzebuję, czyli pomoc od kolegów. W pierwszej lidze w statystykach byłem najlepszym zawodnikiem Polonii Bydgoszcz i to ja mogłem chłopakom delikatnie podpowiadać. Teraz te role się odmieniły i to ja otrzymuję pomoc od starszych kolegów. Naprawdę bardzo się z tego cieszę i chciałbym za to podziękować.

A Bartosz Zmarzlik wziął Cię „pod swoje skrzydła”?

Pod skrzydła to chyba za dużo powiedziane. Wiadomo, że każdy chce dostać jakieś podpowiedzi od Bartka, każdy ciągnie do niego, tak samo ja. Zawsze jak się go o coś pytam, to dostaję odpowiedź. Bardzo mi się to podoba, bo jest dla mnie zawsze otwarty i także mu za to dziękuję. Ja też w jakiś sposób mogę się przy nim rozwijać, bo uczę się od najlepszego zawodnika na świecie.

A po zgrupowaniu, treningach i pierwszych spotkaniach – jak teraz oceniasz atmosferę w drużynie?

Do tej pory chyba nie doświadczyłem takiej atmosfery w żadnym klubie. Wiadomo, wiele też ich nie miałem. Z chłopakami bardzo się trzymamy razem. Jestem nowy i jeszcze trochę się wdrażam w to środowisko. Bardzo ciepło zostałem przyjęty, bardzo się z tego cieszę.

Żużel. Przyjemski mówi o obozie z Motorem. „Zderzenie z inną rzeczywistością” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

W zeszłym sezonie byłeś najlepszym młodzieżowcem i zawodnikiem w pierwszej lidze. Taki sam juniorski plan masz na PGE Ekstraligę?

W zeszłym sezonie poprzeczkę zawiesiłem sobie wysoko. Chciałbym zostać najlepszym juniorem Ekstraligi, tak jak również kilku innych zawodników. Ten początek sezonu, tak jak zawsze dla mnie, jest niełatwy, ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Razem z teamem staramy się, aby to było na takim poziomie jak w zeszłym roku.

Wiele osób, w tym media, porównuje Cię do Mateusza Cierniaka i spekulują, że możesz być jego następcą. Myślisz, że masz do tego predyspozycje?

Myślę, że tak. Mateusz jednak trochę wcześniej był w Lublinie niż ja, ale w zasadzie jego początki wyglądały tak, jak moje. Patrząc na to, co zakładam i co chcę osiągnąć w Lublinie, wierzę, że będę mógł Mateusza godnie zastępować i Lublin będzie miał ze mnie pociechę.

Czujesz jakąś presję w związku z tym, że kibice i media tak Cię do niego porównują i prognozują?

Nie, ja raczej za dużo mediów nie czytam. Po prostu spokojnie chcę się rozwijać i robić to, co kocham. Najważniejsze – do przodu i bez kontuzji, cały i zdrowy.

Przed sezonem mówiłeś, że nie przeprowadzasz się z Bydgoszczy. Jak sobie radzisz logistycznie? Lublin jest jednak dość daleko…

Tak, daleko jest, ale drogi w Polsce są coraz lepsze i w zasadzie cała droga jest autostradą. Nie jest źle, po prostu więcej czasu spędzam poza domem. Trzeba się w to wdrożyć i przyzwyczaić.

Żużel. Motor Lublin po raz kolejny zdominuje rozgrywki? „Nie można być zbytnio optymistycznym” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Twoja kariera dopiero się rozkręca, bo jesteś młodym zawodnikiem, ale jesteś w stanie już powiedzieć, że idzie ona w dobrym kierunku?

Póki co tak i było to widać po zeszłym sezonie. Wiadomo, to było rok temu i trzeba to mieć za sobą, ale jestem bardzo z niego zadowolony. Chyba nawet nie marzyłem o takim sezonie, choć kontuzja popsuła końcówkę. Dopiero kilka dni temu się dowiedziałem, że Pan Marek Cieślak w latach 70. był najlepszym zawodnikiem pierwszej ligi jako junior. To też mnie buduje, wydaje mi się, że to idzie w dobrą stronę. Nie chcę też zapeszać. Na spokojnie się rozwijam i dalej pracujemy.

Dziękuję za rozmowę, życzę udanego sezonu, bez kontuzji.

Również dziękuję.

Rozmawiała LENA LEWANDOWSKA