Wiktor Przyjemski. fot. Przemek Gąbka/FB Wiktor Przyjemski #505
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Za Wiktorem Przyjemskim pierwszy obóz przygotowawczy w szeregach Platinum Motoru Lublin. Żużlowiec, który rządził 1. Ligą Żużlową 2023 i został ściągnięty jako hitowy transfer, trenował oraz integrował się z nową ekipą na Majorce. O przyjęciu w nowym zespole i intensywnych treningach rowerowych porozmawialiśmy z młodzieżowcem Koziołków tuż po powrocie do Polski.

 

Wyjazd na Majorkę dla wszystkich zawodników Koziołków był czymś nowym. Do tej pory mistrzowie Polski swoje rowerowe obozy organizowali w Calpe. Teraz obrońcy tytułu DMP postawili na pewną zmianę.

– Majorka to bardzo fajne miejsce. Miałem możliwość być tam pierwszy raz. Przy okazji obozu sporo też pozwiedzałem. Atmosfera jest dobra, koledzy w Motorze mnie świetnie przyjęli. Spędziliśmy razem sporo czasu. Bardzo mi się tam podobało – opowiada nam Wiktor Przyjemski.

Żużel. Kiedy na tor wyjedzie Abramczyk Polonia? „To zależy od tego, czy jeszcze wrócili do nas zima” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. „To Polska jest moim domem”. Gwiazdor Włókniarza mieszka w Rybniku i za Danią nie tęskni – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Końcówka poprzedniego sezonu była bardzo trudna dla 18-latka. Z uwagi na kontuzję nie mógł on wesprzeć zespołu Abramczyk Polonii w play-offach. Po tym jak stało się pewne, że bydgoszczan nie zobaczymy w PGE Ekstralidze, junior wraz z teamem podjął trudną decyzję o rozstaniu z macierzystym klubem. W Platinum Motorze wszystko jest dla niego nowe.

– Motor to trochę zderzenie z inną rzeczywistością. Wszystko na tym obozie było profesjonalnie i super zorganizowane. Naprawdę nie mam na co narzekać. Dostaliśmy też masę sprzętu i klubowych rzeczy – mówi nowy nabytek Koziołków.

Nie jest tajemnicą, że zgrupowania Motoru są bardzo intensywne. Ekipa z Lublina pokonuje na rowerach setki kilometrach. Jak wspominaliśmy, podczas jednej z tras Dominik Kubera spalił 2867 kalorii. Wcześniej nowy zawodnik mistrzów Polski nie przemierzał aż tak długich tras.

– Na pewno taka intensywność była czymś nowym. Ja na rowerze lubię jeździć, ale wcześniej nie miałem styczności z tak długimi trasami. Jakoś dawałem radę. Zakwasów nie było, bardziej tyłek bolał (śmiech – dop.red.) – podsumowuje Wiktor Przyjemski.