fot. Sebastian Daukszewicz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Choć nie jest jeszcze oczywiste, czy klub z Piły wystartuje w nadchodzących rozgrywkach 2. Ligi, to wszystko zmierza w odpowiednim kierunku, by tak się właśnie stało. Na pilskim obiekcie wykonywane są obecnie prace remontowe, a prezes klubu otwarcie mówi już o wstępnym budżecie, jakim będzie dysponował podmiot.

 

Przypomnijmy, że po zakończeniu sezonu z dalszego funkcjonowania wycofał się dotychczasowy podmiot, który zgłosił drużynę do rozgrywek w ubiegłym roku. Wydawało się, że Piłę ponownie czeka przerwa od żużla, natomiast chwilę później powstał nowy klub, który zdążył zakontraktować już żużlowców na następny sezon. Na pozostanie w Pile zdecydował się m.in. ubiegłoroczny lider, Artur Mroczka. Podmiot jednak nie złożył stosownych dokumentów i nie uzyskał licencji w pierwszym terminie. Szef GKSŻ-u, Piotr Szymański mówił wówczas, że nie oznacza to jednak braku pilskiego zespołu w kolejnych rozgrywkach. Choć nie ma jeszcze oficjalnej decyzji, to wszystko wskazuje na to, że 2. Liga ponownie będzie liczyła siedem drużyn.

Na łamach asta24.pl na temat obecnej sytuacji w klubie wypowiedział się prezes, Dariusz Pućka. Okazuje się, że budżet pilskiej drużyny będzie dosyć okazały. – Budżet klubu, taki wstępnie zakładany, bo liczyliśmy również jakieś kontrakty zawodnicze i nie tylko, będzie w okolicach trochę ponad 3 milionów, żebyśmy dobrze w tym wszystkim się mogli zaprezentować. Kontrakty są podpisane i liczymy, że większość zawodników może nas pozytywnie zaskoczyć. Natomiast oczywiście przyjmujemy do wiadomości również inne scenariusze. Patrzymy również na to, kim moglibyśmy się jeszcze wzmocnić przed sezonem lub w trakcie – zapowiada.

W poprzednim sezonie pilską drużynę prowadził duet Ryszard Dołomisiewicz – Waldemar Cisoń. Jak się okazuje, ten pierwszy pożegnał się już z pracą w klubie. Drużynę wobec tego poprowadzi osamotniony Cisoń.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Tai Woffinden w swoim stylu. Bez wahania pomógł koledze z toru

Żużel. Maciej Janowski wkręcił się w treningi kolarskie. „Nogi nie bolą tak jak przy bieganiu”