Piotr Rusiecki, prezes Fogo Unii Leszno. fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Za Fogo Unią Leszno trudny rok 2023. Byki przez sporą część rozgrywek były nękane kontuzjami, a Piotr Baron, który niedawno przeniósł się do toruńskiego Apatora, musiał mocno głowić się nad zestawieniem składu na kolejne mecze. O podsumowaniu rozgrywek, zmianach w kadrze i sztabie szkoleniowym oraz celu leszczynian na kolejny rok rozmawiamy z Piotrem Rusieckim, prezesem ekipy ze stadionu im. Alfreda Smoczyka.

 

Minęło już sporo czasu od zakończenia rozgrywek. Oceniając już tak całkiem na chłodno, jaki to był rok dla Fogo Unii Leszno?

Zakładaliśmy, że sezonie 2023 chcemy się spokojnie utrzymać w lidze. To się udało zrobić. Na koniec rozgrywek niewiele brakowało nam do tego, żeby pojawili się w następnym etapie. Cel można uznać więc za zrealizowany.

Mierzyliście się też w Lesznie z plagą kontuzji. Kolejne urazy i wypadnięcia zawodników ze składu nie sprawiały, że odechciewało się tego sezonu?

Oczywiście, że tak. Był taki moment, że powoli witaliśmy się z pierwszą ligą. Fajnie, że to wszystko zakończyło się jednak happy endem. Ja gorąco liczę na to, że to wszystko zaowocuje w przyszłym sezonie. Był taki fragment sezonu, że juniorzy dawali z siebie najwięcej. Oby to zaprocentowało.

Chyba taki największy pozytyw jest taki, że w ważnym momencie przyciągnęliście kibiców na trybuny. Mecz ze Spartą czy GKM-em to był piękny obrazek wypełnionego „Smoka”.

Końcówka tego sezonu zasadniczego pod względem frekwencji była naprawdę fajna. Dobrze, żeby tak było już cały czas. Pokazujemy, że jak sypie się nam piasek w oczy, to Unia nigdy się nie poddaje. Myślę, że w pewnym momencie kibice też to docenili.

Po sezonie zaszły duże zmiany w sztabie szkoleniowym. Po latach z drużyną rozstał się Piotr Baron. Jest dużo inaczej, gdy nie ma go w klubie?

Mamy teraz nowe spojrzenie i inne podejście. Piotr Baron i Rafał Okoniewski to różne osobowości. Ja też muszę się wszystkiego na nowo z Rafałem nauczyć. Działamy. Rafał był jednym z najlepszych startowców w całej historii żużla. Jego ojciec też miał ten temat opanowany bardzo dobrze. U nas kilku zawodników ma z tym problemy. Liczę, że w tym elemencie nowy menadżer pomoże chłopakom. Może być z tego duża korzyść.

Bartosz Smektała mówił mi niedawno, że od pierwszego dnia Rafał Okoniewski jest mocno we wszystko zaangażowany. Jakie Pan ma pierwsze wrażenia?

Rafał przeprowadził już kilka treningów. Jest z nami cały czas. Widać, że chce. Zależy mu na nauce, bo ma zamiar być menadżerem na wysokim poziomie. Wszyscy życzymy mu jak najlepiej.

Najważniejszy transfer do klubu do ściągnięcie Andrzeja Lebiediewa. Dużo Pan sobie obiecuje po tym ruchu?

Oczywiście. W Andrzeju drzemie duży potencjał. Co pokaże na torze, to już zobaczymy w sezonie. Ja dużych oczekiwań wolę jednak nie mieć, bo żużel jest nieprzewidywalny. Widzieliśmy jak potoczył się poprzedni sezon.

Przy kompletowaniu kadry było takie założenie, żeby dołączyć do zespołu kolejnego „walczaka”?

Ja preferuję taki waleczny styl jazdy. Lubię jak zawodnik jedzie do ostatniego okrążenia czy metra. Takich zawodników chcieliśmy mieć. Na pewno jest to zespół żużlowców z ogromnym potencjałem i sercem do walki. Wierzę, że to pokażą w kolejnym roku.

A jakie były tegoroczne rozmowy z Januszem Kołodziejem. Nie było problemów z zatrzymaniem lidera?

Z Januszem i panem Krzysztofem Cegielskim te rozmowy zawsze są na wysokim poziomie i nie ma problemów.

Zapowiada się nam bardzo ciekawy sezon 2024. O co będzie się bić Unia?

Tak, jak w tym roku. O spokojne utrzymanie.

Beniaminek będzie groźniejszy niż w poprzednich latach? Falubaz wchodzi z konkretnym składem do PGE Ekstraligi.

Powiedziałbym, że siła jest troszeczkę większa. Nie wszystko zależy jednak od tych pięciu chłopaków, którzy są w składzie. Wszystko, co jest wokół zespołu też jest bardzo ważne. Zielona Góra to klub dobrze zarządzany. Cieszę się, że znowu są w PGE Ekstralidze, bo spotkania między nami i u nas i u nich zawsze są naprawdę fajne.

Zbliża się czas świąteczny. Czego życzyć prezesowi na kolejny rok?

Zdrowia i uśmiechu. Jak te rzeczy będą, to znaczy, że wszystko jest dobrze.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Spore różnice w cenach karnetów na PGE Ekstraligę. Gdzie jest najtaniej? – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Legenda w nowej roli. Będzie prowadził drużynę – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)