Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Turniejem w Rzeszowie Piotr Pawlicki kolejny raz udowodnił, że wraca na swój najwyższy poziom. Żużlowiec Betard Sparty Wrocław walczył o wygraną w pierwszej rundzie Canal+Online Indywidualnych Mistrzostw Polski i ostatecznie zakończył zmagania na trzecim miejscu. Po zawodach mówił o udanym powrocie do rywalizacji o miano najlepszego zawodnika w kraju, a także przyznał, że coraz lepiej czuje się na nowym domowym torze.

 

Tor w Rzeszowie dla wielu zawodników mógł być sporą zagadką. W szczególności dla Pawlickiego, który nie miał rok temu okazji wystartować w stolicy Podkarpacia, bo nie był stałym uczestnikiem cyklu. Ostatecznie pokazał on jednak, że niewiele torów w tym roku jest go w stanie zaskoczyć.

– Dawno tutaj nie jeździłem. Zawody na plus. Fajnie wrócić do IMP-u po dłuższym czasie. Cieszę się z wyniku. Nie ma jednak hurraoptymizmu. Trzeba zbierać punkty, aby na koniec cyklu można było się cieszyć – komentował Piotr Pawlicki tuż po zawodach.

Za sprawą bardzo dobrej postawy w fazie zasadniczej turnieju, leszczynianin awansował bezpośrednio do finału. Na kluczowy wyścig wybrał pole A. Po starcie jechał na prowadzeniu, ale najpierw dał się wyprzedzić Bartoszowi Zmarzlikowi, a potem Maciejowi Janowskiemu

– Z pierwszej na trzecią, więc raczej słabo oceniam finał. Myślę, że na ten wyścig brakowało odpowiedniej korekty w motocyklu, żeby w późniejszej fazie biegu było więcej mocy i doklejenia do toru – oceniał zdobywca tytułu IMP z 2018 roku.

Zmagania w Rzeszowie były kolejnymi, w których Pawlicki pokazał, iż czuje się w tym roku bardzo dobrze na różnych torach. Co ciekawe, największe trudności do tej pory sprawiał mu ten domowy na Stadionie Olimpijskim. Zawodnik wierzy jednak, że te największe problemy na obiekcie Betard Sparty są już za nim.

– Coś tam mam znalezione, ale jeszcze muszę poszukać. Jeździ mi się zdecydowanie lepiej na wyjazdach, ale trzeba patrzeć też na to, że mamy bardzo mocną drużynę. Trzeba się uzupełniać. Myślę, że ostatnio podczas meczu z Krosnem ta prędkość była lepsza. Czuję się też coraz lepiej na torze na Olimpijskim. Muszę jednak popracować, żeby było jeszcze lepiej – podkreślał 27-latek.

Już dziś naszego rozmówcę czekają kolejne zawody. W meczu ligowym wrocławianie podejmą ZOOleszcz GKM Grudziądz. Na ten moment bardzo trudno znaleźć drużynę, która będzie w stanie zagrozić Spartanom. Jak na swoją znakomitą serię wygranych zapatrują się sami zawodnicy Betard Sparty?

– Trzeba cały czas być mocno skupionym i skoncentrowanym na każdym meczu. Żużel stał się bardzo wyrównany. Może tak to wygląda, że łatwo wygrywamy, ale my przeżywamy sporo stresu, też pozytywnego, na tych meczach. Mamy jeszcze dużo roboty do wykonania. To runda zasadnicza. Wiemy, że w play-offach wszystko się zacznie od zera. Cierpliwość, spokój i koncentracja do samego końca – podsumował Piotr Pawlicki.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Bartosz Zmarzlik: Chciałem szybko załatwić sprawę w finale. To naprawdę fajny wieczór – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Dużo nie brakowało, a IMP-u w Rzeszowie by nie było! „To Mission Impossible” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Rozmowy Janowskiego ze Zmarzlikiem, autografy i dużo walki (GALERIA) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)