Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Bartosz Zmarzlik rozpoczął tegoroczną przygodę z Canal+Online Indywidualnymi Mistrzostwami Polski od zwycięstwa. Obrońca tytułu zgubił punkty tylko w swoim trzecim starcie, a w pozostałych wyścigach nie pozostawiał większych złudzeń rywalom. Po rzeszowskim turnieju cieszył się, że wywalczył wygraną w bardzo dobrym stylu, ale nie ukrywał też, iż obawiał się startu w stolicy Podkarpacia.

 

17 oczek. To dorobek Bartosza Zmarzlika na stadionie, na którym ściga się Texom Stal Rzeszów. Trzykrotny mistrz świata od początku zmagań był bardzo szybki. Dwa punkty stracił jedynie w swoim trzecim biegu. Wtedy przyjechali przed nim Patryk Dudek oraz Wiktor Przyjemski.

– Bardzo się cieszę, że pojechałem dobre zawody. To był dla mojego teamu naprawdę fajny wieczór. Wykonaliśmy dobrą robotę – mówił nam Zmarzlik tuż po zejściu z podium. – Trochę miałem mętlik w głowie przed zawodami, bo dawno na aż tak długim torze nie jeździłem. Nie czułem też tej rewelacyjnej szybkości w poprzednich moich występach. Mówiłem sobie przed zawodami: „obym nie stał na prostych”. Wyszło jednak bardzo w porządku – dodawał.

W czwartkowym turnieju sporą rolę odgrywały pola startowe. Zdecydowanie najwięcej kłopotów mieli zawodnicy, którzy wyjeżdżali do wyścigów w białym kasku. Zmarzlikowi w rundzie zasadniczej przytrafiło się ono dwukrotnie.

– Pierwsze i czwarte pole były zdecydowanie najlepsze. Było trochę stresu przez to, że miałem dwa razy to trzecie. Chciałem awansować od razu do finału. Wiadomo, że tak jest lepiej. Ostatecznie to się udało – komentował żużlowiec Platinum Motoru Lublin.

Kibice, którzy udali się na stadion przy Hetmańskiej nie mogli narzekać na emocje w wyścigu finałowym. Na początku wyścigu prowadził Piotr Pawlicki. Kiniczanin wykonał jednak świetny manewr pod koniec pierwszego okrążenia i przebił się na pierwszą pozycję. Wygranej już nie oddał.

– Chciałem szybko załatwić sprawę. W finale nie jest to takie proste, bo wszyscy są już szybcy i doregulowani. Czasem niuanse decydują. Przed finałem dużo też się myśli o sprzęcie. Czy zaryzykować, czy zostawić. Wybrałem dobrze i mam zwycięstwo – podsumował Bartosz Zmarzlik.

Już w sobotę 28-latka czekają kolejne bardzo ważne zawody indywidualne. W Teterow zostanie rozegrana Grand Prix Niemiec. Po trzech rundach Polak jest liderem cyklu i ma trzy oczka przewagi nad Fredrikiem Lindgrenem.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Bartosz Zmarzlik najlepszy w Rzeszowie! Zrobił pierwszy krok w stronę obrony tytułu (RELACJA) – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Dużo nie brakowało, a IMP-u w Rzeszowie by nie było! „To Mission Impossible” – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)