Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Sobotni wieczór na zawsze zostanie w pamięci polskich kibiców czarnego sportu. Bartosz Zmarzlik w kapitalnym stylu wygrał Grand Prix Szwecji i przypieczętował swój trzeci mistrzowski tytuł. Tuż po tym jak stało się pewne, że 27-latkowi nikt nie wydrze złotego medalu, poszybował on w górę na rękach rodaków.

 

Dziewiąta runda tegorocznych indywidualnych mistrzostw świata ułożyła się tak, że w drugim półfinale startowali trzeciej Polacy. Poza Zmarzlikiem o awans do kluczowego wyścigu dnia walczyli Maciej Janowski, Patryk Dudek i Robert Lambert. Chwilę wcześniej w wyścigu brał udział konkurent kiniczanina do mistrzostwa – Leon Madsen.

Duńczyk, z racji tego, że nie dojechał do mety stracił matematyczne szanse na największy sukces w karierze. Nawet w przypadku wykluczenia w półfinale Zmarzlika, Polak byłby wyżej w klasyfikacji przez wzgląd na lepszy wynik z rundy zasadniczej.

Gdy jasne stało się to, że Zmarzlik znów jest mistrzem świata, zawodnicy wstrzymali przygotowania do półfinału. Błyskawicznie pojawiły się gratulacje i Zmarzlik poszybował w górę. Oprócz Biało-Czerwonych przy mistrzu szybko pojawili się także inni multimedaliści – Tony Rickardsson, Jason Crump czy Tai Woffinden.

Dodajmy, że trzecie złoto to szósty medal IMŚ w kolekcji Zmarzlika. W klasyfikacji wszech czasów klasyfikuje go to na ósmej pozycji.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Bartosz Zmarzlik: Nie bójcie się o moją motywację. Mam jeszcze wiele marzeń – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Erik Gundersen: Zmarzlik ma wszystko, czego potrzebuje mistrz świata – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

POLECAMY:

Żużel. Z dyskietką na dworzec i długie „wiszenie” na telefonie. Kulisy dawnego dziennikarstwa – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)