Żużel. Pedersen ostro o braciach Pawlickich. „Nie mają w sobie za grosz empatii”

Powiedzieć, że bracia Pawliccy nie mają zbyt dobrych relacji z Nickim Pedersenem, to jak nie powiedzieć nic. Szczególnie młodszy z klanu miał na pieńku z trzykrotnym mistrzem świata jeszcze za czasów, gdy obaj startowali w Unii Leszno. O dość burzliwych relacjach opowiedział sam Duńczyk w najnowszym serialu „Nicki Pedersen. Ostatni Gladiator”.

Przypomnijmy, że drogi Pedersena i braci Pawlickich przecięły się w 2014 roku. Wówczas Byki dotarły do samego finału rozgrywek Ekstraligi, ostatecznie kończąc zmagania ze srebrnym medalem. W tymże sezonie doszło do pierwszego dużego spięcia pomiędzy „Piterem”, a Pedersenem. Podczas meczu z Unią Tarnów w jednym z biegów obaj zawodnicy jechali ze sobą w parze. Przegrali podwójnie, a zamiast starać się gonić rywali, to walczyli o punkt między sobą. Po wyścigu Pawlicki podjechał do Duńczyka z pretensjami i doszło do kłótni.

– Mam 25 lat doświadczenia i wiem, co dzieje się na torze. Cóż, młodzi uważają czasem, że wiedzą lepiej – tak komentował całe zajście Pedersen. – Mam do Nickiego duży żal i nie chciałem tego tak zostawić. Zachował się w stosunku do mnie bardzo nie fair. Tak się nie zachowuje kolega z jednego zespołu – powiedział z kolei Pawlicki.

Ze starszym z klanu Pawlickich Pedersen miał okazję startować w Grudziądzu. W sezonie 2021 już doszło do pierwszego spięcia, gdy podczas jednego z biegów przez błąd Polaka obaj starli się motocyklami i Pedersen uderzył o nawierzchnię. Jeszcze na torze Duńczyk gestykulował w kierunku Pawlickiego i w pewnym momencie wydawało się, że dojdzie między nimi do rękoczynów. Rok później, podczas finału MPPK, obaj mieli reprezentować grudziądzki klub. Już po pierwszym biegu, w którym Gołębie triumfowały podwójnie, swój udział zakończył Nicki Pedersen. Trzykrotnemu mistrzowi świata nie spodobało się to, w jaki sposób Pawlicki wywiózł go na jednym z łuków pod bandę, więc udał się pod prysznic.

– To nie jest brak szacunku do tych braci, ale uważam, że nie mają tego czegoś. Nie mają za grosz empatii. Niektórzy tego po prostu nie mają, nie zostali nauczeni tego w domu. Nie mam na ich temat do powiedzenia niczego dobrego, ani złego. Jutro mogę jeździć z nimi w drużynie. Nie ma problemu. Ale tak już się sprawy mają – powiedział Pedersen w pierwszym odcinku serialu „Nicki Pedersen. Ostatni Gladiator” na antenie Canal+ Online.

W sezonie 2022 po potwornie wyglądającym upadku u Pedersena stwierdzono złamanie miednicy oraz panewki kości biodrowej. Ta kontuzja miała mu zakończyć karierę, choć po kilku miesiącach Duńczyk wrócił na tor. W owym wypadku uczestniczył także Piotr Pawlicki. 46-latek do teraz ma żal do byłego kolegi z drużyny. – Taka jest jazda na żużlu. Sam ostro się ścigałem, ale przez całą moją karierę nie sprawiłem nikomu tak ciężkiej kontuzji. To dla mnie bardzo ważne. Jest jak jest, ja nie będę nikogo obwiniał – powiedział Pedersen.

Na tym nie koniec, bo w minionym sezonie między zawodnikami znów doszło do incydentu. Podczas meczu GKM-u ze Spartą, Pedersen celowo zamarkował defekt i nie dojechał do mety, czym pozbawił punktu bonusowego właśnie Piotra Pawlickiego. – Nie dojechał? No, jak na prawdziwego „sportowca” przystało – powiedział ironicznie Piotr Pawlicki w pomeczowej Mix Zonie na antenie stacji Eleven Sports. Pedersen miał z kolei po jednym z biegów „dziękować” Pawlickiemu za to, że ten znów nie spowodował jego upadku.

Cały odcinek serialu „Nicki Pedersen. Ostatni Gladiator” można obejrzeć na platformie Canal+ Online. Do tej pory wyemitowano jeden odcinek, a kolejne będą pojawiać się w każdą niedzielę.