Nicki Pedersen jest jednym z tych zawodników, którzy po sezonie 2023 zdecydowali się zejść ligę niżej. Po małej sadze transferowej z jego udziałem, ostatecznie trafił do Texom Stali Rzeszów. Duńczyk cieszy się z nowych wyzwań i nie lekceważy poziomu na zapleczu PGE Ekstraligi.
Choć trzykrotny mistrz świata zakończył tegoroczne zmagania z dobrą średnią, to chętnych na jego usługi na najwyższym szczeblu brakowało. Najwięcej o jego angażu mówiło się w Łodzi oraz Rzeszowie i ostatecznie zdecydował się on na ofertę Żurawi. W tym klubie Duńczyk ścigał się w latach 2006-2007 oraz 2013.
– Obecnie czuję się podekscytowany. W pewnym sensie znów wracam do domu. Po 10 latach znów będę ścigał się dla Texom Stali Rzeszów. Od zawsze miałem dobre relacje z ludźmi z tego klubu. Kibice i atmosfera dookoła była tam zawsze naprawdę dobra – mówi Nicki Pedersen dla Ekstraliga TV.
Sporo mówiło się o tym, że potencjalnych pracodawców odstraszać mógł wiek zawodnika, a także jego tegoroczne występy na wyjazdach. W pamięci kibiców wciąż są wydarzenia z Krosna czy Torunia, gdy Pedersen z uwagi na ból nie wyjeżdżał do kolejnych wyścigów. 46-latek pracuje jednak, aby na kolejne rozgrywki być w pełni gotowy.
– Spoglądając w przyszły sezon zamierzam w niego wejść z nową energią, pracować bardzo ciężko zimą, by wrócić z najwyższą formą ponieważ za mną trudny rok, który rozpocząłem po ciężkiej kontuzji. Myślę jednak, że wykonałem całkiem przyzwoitą pracę w tym sezonie, choć nie miałem wystarczająco czasu, żeby trenować na pełnych obrotach. Obecnie z moją miednicą jest wszystko w porządku i właściwie nie odczuwam żadnego bólu, ale muszę ponownie być silny i zbudować solidną kondycję. Nie mogę się doczekać marca 2024 i powrotu do ścigania – podkreśla zawodnik z Odense.
Starty w 1. Lidze Żużlowej będą dla Duńczyka czymś nowym. Patrząc na jego dokonania, można sądzić, że na tym szczeblu powinien być dominatorem. W kolejnym sezonie także w tych rozgrywkach nie będzie brakowało klasowych rywali dla mistrza globu z lat 2003, 2007 oraz 2008.
– Myślę, że nie powinniśmy lekceważyć 1. Ligi Żużlowej ponieważ jest tam sporo dobrych zawodników, jak choćby Chris Holder w Ostrowie czy inni świetni żużlowcy w innych zespołach – stwierdza Nicki Pedersen.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”
Żużel. GKM złapał oddech i rozbił Byki! Kościecha: Kamień spadł mi z serca
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!