fot. Sebastian Daukszewicz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nie 2. Liga Żużlowa, a Krajowa Liga Żużlowa – tak będą nazywać się w przyszłym roku rozgrywki na trzecim szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Nowy przewodniczący GKSŻ, Ireneusz Igielski, który zastąpił na stanowisku Piotra Szymańskiego, tłumaczy tę nazwę oraz ocenia zmiany poczynione w tej lidze.

 

Po tym, jak zmieniono nazwę dawnej 1. Ligi (teraz Speedway 2. Ekstraliga) wiadome było, że nazwa i tego najniższego szczebla musi ulec zmianie. – Stanęliśmy trochę przed faktem dokonanym, bo ta zmiana nazewnictwa sprawiła, że musieliśmy też zmienić nazwę dotychczasowej drugiej ligi. Ciężko byłoby komunikować Speedway 2 Ekstraligę i drugą ligę – rozpoczyna Igielski cytowany przez polskizuzel.pl

– Zastanawialiśmy się, co zrobić i jak nazwać drugą ligę. Były różne pomysły. Choćby trzecia liga. Doszliśmy jednak do wniosku, że to nie byłoby dobre dla samych klubów, kibiców czy sponsorów. Zwłaszcza tym ostatnim trudno byłoby wytłumaczyć, że kluby, które jeździły w drugiej lidze, teraz są w trzeciej. To znaczy, że teraz spadły, zostały zdegradowane? – pyta. – Finalnie doszliśmy do wniosku, że w przyszłym roku pojedziemy, jako Krajowa Liga Żużlowa – kwituje przewodniczący GKSŻ. – Chcemy tę formułę utrzymać, choć oczywiście marzy nam się sponsor tytularny. Nie wiem jednak, czy się uda – dodaje Igielski.

Nowy szef GKSŻ chwali również najniższą ligę za zmiany. – Ta liga powinna być takim miejscem, gdzie ci najmłodsi zaczynają, gdzie zagraniczni zawodnicy, którym ciężko się przebić, stawiają pierwsze kroki w Polsce. Mamy też jednak w tej lidze żużlowców, jak Bellego, którzy niedawno startowali w Ekstralidze. Jeszcze Bjerre czy Zagar nigdzie nie podpisali, więc może oni też pojadą w drugiej lidze. Jakby nie spojrzeć poziom tej klasy rozgrywkowej bardzo się podniósł. To jest coś innego, niż 5, czy 10 lat temu. Druga liga stała się miejscem, gdzie można stworzyć coś, co będzie cieszyło oko kibica – zauważa przewodniczący.

Wciąż nie wiadomo jednak, w jakim składzie ostatecznie wystąpi Krajowa Liga Żużlowa w przyszłym sezonie. Niepewny jest bowiem udział w lidze drużyn z Rawicza oraz Krakowa. – Rawicz jest dużym znakiem zapytania. Czekam na konkrety ze strony klubu i władz miasta. W sprawie Krakowa rozmawiałem z Krzysztofem Cegielskim, który stara się doradzać. Sytuacja jest rozwojowa, a osiem zespołów, to byłoby duże osiągnięcie. To byłby dobry wynik – kończy przewodniczący.