Jacek Ziółkowski. Foto. Speedway Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Pomimo, że dwa mecze rundy zasadniczej PGE Ekstraligi jeszcze przed nami, poznaliśmy już zestaw par ćwierćfinałowych fazy play-off. Jedną z nich jest Platinum Motor Lublin kontra For Nature Solutions KS Apator Toruń. Co o swoim rywalu sądzi trener Koziołków Jacek Ziółkowski? Szkoleniowiec postanowił podzielić się z naszym portalem swoimi spostrzeżeniami.

 

Spotkania pomiędzy Motorem a ekipą z Torunia w tym sezonie kończyły się zwycięstwami obu drużyn. Najpierw w bardzo zaciętym spotkaniu lubelskie Koziołki uległy Aniołom na wyjeździe 44:46. Jednak u siebie Lublin pokazał torunianom prawdziwą dominację i rozgromił Apator 59:31. Jak zatem na ponowne spotkanie z drużyną prowadzoną przez Jana Ząbika zapatruje się Jacek Ziółkowski?

– Dwa ostatnie mecze w Toruniu przegraliśmy, więc do trzech razy sztuka. Z tym, że one były takie dość trudne dla nas, bo rok temu Mikkel Michelsen złamał nogę na próbie toru. W tym roku jechaliśmy bez Dominika Kubery. Myślę, że zawody będą bardzo ciekawe. Nie wiem też, w jakim składzie pojedziemy, bo mecz jest dopiero za tydzień. Niemniej myślę, że będziemy robili wszystko, aby być lepsi dwumeczu z Toruniem i awansować do półfinału – podsumował trener Motoru.

Warto przypomnieć, że w zeszłym roku Koziołki spotkały się z Aniołami w fazie play-off na poziomie półfinału. W nim w dwumeczu lepsi okazali się późniejsi mistrzowie Polski z Lublina, ale na terenie rywali ulegli w stosunku 40:50. Doszło wtedy, do wspomnianego wcześniej wypadku Mikkela Michelsena, który zaliczył upadek na próbie toru, a w konsekwencji złamał nogę. Można zatem stwierdzić, że lublinianie przez ostatnie dwa lata nie znaleźli sposobu, aby zdobyć Motoarenę. Czy Koziołkom uda się przełamać tę złą passę?

– Przed tym meczem zeszłorocznym, kiedy Michelsen złamał nogę, wygraliśmy 4 wcześniejsze spotkania w ostatnich latach. Będziemy się starali, żeby wygrać oba spotkania, a jeżeli to by się nie udało, no to przynajmniej, żeby okazać się lepszą drużyną w dwumeczu – dodał na koniec Jacek Ziółkowski.