fot: Peter Hill facebook
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W piątkowy wieczór na stadionie w Armadale doszło do przerażających scen. Rozpędzony motocykl jednego z miejscowych zawodników przeleciał przez bandę i z całym impetem uderzył w znajdującego się za nią fotografa. Poszkodowany mężczyzna podzielił się informacjami w sprawie stanu swojego zdrowia.

 

Przypomnijmy, że do sytuacji doszło na wyjściu z drugiego łuku. Craig Cook, zawodnik Edinburgh Monarchs, nie opanował motocykla i wypuścił go z rąk. Ten przeleciał prosto przez bandę, za którą znajdował się Peter Hill – klubowy fotoreporter. Motocykl trafił mężczyznę, a ten natychmiast stracił przytomność. Uszkodzony został również słup oświetleniowy, który… runął na tor.

Peter Hill długo nie odzyskiwał przytomności i został przetransportowany do szpitala śmigłowcem. Całe środowisko żużlowe martwiło się o zdrowie fotografa. Sam poszkodowany postanowił zabrać głos i jak się okazuje, z jego zdrowiem jest już lepiej. – Po pierwsze dziękuję wszystkim za wasze telefony i wiadomości. Naprawdę poczułem co to znaczy być częścią żużlowej rodziny. Właśnie zakończyła się operacja, która miała na celu zaszycie ran na głowie. Wszystko poszło dobrze. Mam drobne złamania kręgów C2 oraz C3 i przez 12 tygodni będę musiał nosić kołnierz ortopedyczny, ale wszystko będzie w porządku – napisał na Facebooku Hill.

Po tym makabrycznym wypadku świadkowie przyznawali, że słychać było głośne wrzaski i płacz Craiga Cooka, do którego należał motocykl. Żużlowiec bardzo przeżywał całe zajście. Po przekazaniu pozytywnych wieści w sprawie fotografa, wyraźnie mu ulżyło.