Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Tai Woffinden podszedł do rewanżowego starcia finałowego we Wrocławiu po kilku tygodniach od złamania ręki. Brytyjczyk przed zawodami przyznał, że nie powinno go tu być. Prezesowi Betard Sparty bardzo nie spodobały się jego słowa i odniósł się do nich w mocnych słowach.

 

Platinum Motor Lublin w pewnym stylu zapewnił sobie mistrzostwo Polski 2023. Na przeciw nim stanęła  jednak bardzo poturbowana Betard Sparta. Do pierwszego spotkania podeszli oni bez Macieja Janowski i Tai’a Woffindena, a w rewanżu Brytyjczyk pojawił się już na torze. Nie wystarczyło to jednak do sprawienia ogromnej niespodzianki i odrobienia dwunastu punktów.

– Niejako byliśmy usprawiedliwieni. Jechaliśmy osłabieni i zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że mamy niewielkie szanse. Chcieliśmy dla naszych kibiców, sponsorów i miasta walczyć o jak najlepszy wynik. Efekt widzieliśmy, ale na pewno nikt nie wywierał na nikogo presji – powiedział Andrzej Rusko w trakcie Magazynu PGE Ekstraligi na antenie Canal+ Sport 5.

O kontuzji Brytyjczyka wiedzieli wszyscy. Złamał rękę podczas Grand Prix w Cardiff. Natomiast po swoim trzecim starcie wycofał się Artiom Łaguta, który przyznał się do złamania nadgarstka na wtorkowym treningu. Prezes wrocławskiej Sparty odparł zarzuty odnośnie zmuszania zawodników do startu w wielkim finale.

– Łaguta i Woffinden nie byli zupełnie zdrowi. Zmagali się z bólem i jechali na blokadzie. To są decyzje zawodników. Artiom miał we wtorek kłopoty, bo na crossie się przewrócił i okazało się, że ma złamanie. Podjął decyzję i to była jego decyzja. Natychmiast przyjechał na rehabilitację i powiedział, że on i tak, i tak pojedzie. Dał do zrozumienia, że nie z takimi kontuzjami już jeździł – zdradził.

– On chciał jechać dla kibiców, dla kolegów z drużyny i zdawał sobie sprawę z tego, że jest potrzebny drużynie. Ja nie miałem żadnych obaw o zdrowie zawodników, bo tutaj nie było ryzyka. Gdyby oni ryzykowali utratą zdrowia, to ja bym się na to nie zgodził i nie przyjął ich chęci jazdy – tłumaczył.

W przedmeczowym wywiadzie Woffinden przyznał jednak, że nie powinien brać udziału w tych zawodach. Jego słowa nie spodobały się prezesowi klubu. – Wczoraj Tai jeździł na treningu i próbował blokadę. Czuwał nad nim najwybitniejszy anestezjolog i proszę mi wierzyć, że nie było żadnego igrania ze zdrowiem. Myślę, że niepotrzebnie Tai się tym chwali. Nie wiem czy chce wyjść na bohatera czy co. Nie potrafię tego zrozumieć, bo albo zawodnik podejmuje decyzję i niech się tym nie chwali. Odnoszę wrażenie jakby Tai chciał na siłę zrobić z siebie bohatera – zakończył.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Pożegnania nadszedł czas. Hampel odchodzi z Motoru!

Żużel. Niewiarygodne! Kolejny zawodnik Sparty z kontuzją!