Żużel. Dominik Kubera: Złoto DMP nigdy mi się nie znudzi. To sezon trudny, ale dobry (WYWIAD)

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

To już niemal tradycja, że na koniec rozgrywek oglądamy Dominika Kuberę ze złotym medalem Drużynowych Mistrzostw Polski. Choć krajowy senior Platinum Motoru Lublin ma dopiero 24 lata, to w jego kolekcji jest siedem triumfów w PGE Ekstralidze. Za każdym razem zawodnik nie ukrywa gigantycznej radości. Tuż po dekoracji porozmawialiśmy z kluczowym żużlowcem Koziołków o jego kapitalnej postawie na Stadionie Olimpijskim, chęci sięgania po jeszcze więcej tytułów, a także sezonie, który był dla niego bardzo trudny.

 

Dorzucasz kolejny triumf w Drużynowych Mistrzostwach Polski do swojej kolekcji. Nie nudzi Ci się powoli to wygrywanie PGE Ekstraligi?

Absolutnie! To mi się nigdy nie znudzi. Chcę, żeby tych medali było jak najwięcej. Może cały worek, albo wór Świętego Mikołaja! Ciężko na to pracuję. Cieszę się, że jestem dość istotnym ogniwem w drużynie. Pomagam dojechać do tego najwyższego celu, o który co roku walczymy.

W ostatnich tygodniach spektakularnych występów z Twojej strony nie było. Jakieś zmiany przed tym finałem zostały wprowadzone?

Taki jest sport. Czasem przychodzi gorszy moment w życiu, w sporcie też. Musimy powyciągać wnioski, posprawdzać wszystko jeszcze raz i uwierzyć w siebie. Tak było dzisiaj.

Nie jest to Twój pierwszy tak dobry występ na Stadionie Olimpijskim. Bywały takie mecze, gdy robiłeś tu 16 punktów. Wyraźnie leży Ci ten obiekt…

Od jakiegoś czasu bardzo lubię jeździć we Wrocławiu. Mam tutaj dobre i szybkie zawody. Na Drużynowym Pucharze Świata też było dobrze. Zdobyłem 9 punktów i byłem drugi najlepszy w drużynie. Ultra się z tego cieszę. Nie spodziewałem się, że pojadę w tym miejscu w tej najbardziej prestiżowej imprezie w sezonie. Byłem wtedy, podobnie, jak i dzisiaj, mega dumny z siebie i chłopaków, że wykonaliśmy świetną robotę.

Nie był to dla Ciebie najłatwiejszy rok w karierze. Bywały momenty bardzo wyboiste na tej drodze po złoto…

Dla mnie jest to sezon bardzo trudny, ale też bardzo dobry. Miałem bardzo ciężką kontuzję, złamałem kręgosłup, groziło to paraliżem, ale udało się wrócić na tory, na których chciałbym być cały czas. Z roku na rok pracuję coraz mocniej na to, żeby było bardzo dobrze.

To Twoje drugie złoto dla Platinum Motoru Lublin. Zupełnie inne niż pierwsze. Wtedy była pewna runda zasadnicza i bardzo trudny był dwumecz finałowy ze Stalą Gorzów. Tym razem długo wydawało się, że Spartę Wrocław trudno będzie ugryźć, ale to Wy okazaliście się najlepsi w kluczowej fazie sezonu.

Drużyna z Wrocławia pokazała cojones w tym roku. Walczyli do ostatniego momentu. Wycisnęli wszystko, ile się dało, ale mieli dużo pecha. Nas pech prześladował wcześniej. Była kontuzja Jacka, była też moja. Sparcie przytrafił się defekt Maćka Janowskiego, który zdarza się może raz na sto tysięcy przypadków. Jak to oglądałem, to mówiłem: „To jest niemożliwe! Takie rzeczy się w żużlu nie dzieją”. A jednak. Pech mocno przeszkodził naszym rywalom, ale należą im się wielkie gratulacje za świetny sezon. Ja jestem dumny z tego, co zrobiliśmy. Jesteśmy świetną drużyną z mega dobrą atmosferą. Wyciągamy dobre wnioski i jeździmy szybko.

Do Torunia jedziesz pokazać, że to Tobie należy się „dzika karta” w Grand Prix na sezon 2024?

Absolutnie nie. Nie podchodzę tak do tego. Nie stawiam sobie celów przed tym turniejem. Chcę odjechać te zawody cało i zdrowo i dobrze skończyć sezon. Zamierzam zostawić po sobie dobry ślad. Chcę wygrać tak, jak pozostała szesnastka zawodników. Będę walczył z całych sił, ale nie za wszelką cenę.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Mocne słowa prezesa Sparty! Zrugał Woffindena! – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Pożegnania nadszedł czas. Hampel odchodzi z Motoru! – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)