Artiom Łaguta. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Żużel jest sportem pełnym niewytłumaczalnych zdarzeń, ale to, co przytrafiło się w ostatnim czasie Betard Sparcie Wrocław jest trudne do uwierzenia. Podczas play-offów wrocławianie stracili aż czterech zawodników, w tym trzech liderów drużyny! 

 

Najpierw kontuzji podczas Grand Prix Cardiff doznał Tai Woffinden. Brytyjczyk co prawda wrócił na finałowy rewanż, ale… zaliczył koszmarnie wyglądający upadek i przez lekarza zawodów został uznany niezdolnym do jazdy. W półfinale przeciwko FNS KS Apatorowi Toruń staw skokowy złamał Maciej Janowski, a podczas tego samego spotkania szereg urazów dotknął sprowadzonego awaryjnie Charlesa Wrighta.

Kolejnym zawodnikiem, którego dotknęła kontuzja jest Artiom Łaguta. Mistrz świata z 2021 roku podczas wtorkowego treningu złamał rękę i walczył z czasem, by wystąpić w niedzielę na Olimpijskim. Udała mu się ta sztuka, ale gdy jasne stało się, iż Motor obroni tytuł DMP, Rosjanin z polskim paszportem postanowił wycofać się z zawodów.