To już pewne! Drużyna Platinum Motoru Lublin nie pozostawiła złudzeń Betard Sparcie Wrocław i już po 9. biegu wiadomo, że obroni tytuł Drużynowego Mistrza Polski wywalczony przed rokiem.
„Koziołki” w pierwszym meczu finałowym bardzo pewnie pokonały osłabioną Spartę, choć 12-punktowa zaliczka sprawiała, że kibice mogli myśleć o wielkich emocjach na Olimpijskim. Nadzieje jednak bardzo szybko zgasły – a właściwie pogrzebali je żużlowcy Motoru, którzy po pierwszej serii potwierdzili dominację i prowadzili aż ośmioma punktami.
Na domiar złego, Spartanie w trakcie meczu stracili zawodnika. Tai Woffinden, który tylko w sobie znany sposób był w ogóle w stanie wystąpić w dzisiejszym spotkaniu, zanotował bardzo paskudny upadek. Brytyjczyk po „dzwonie” prawdopodobnie stracił przytomność, a przez lekarza zawodów został uznany jako niezdolny do dalszej jazdy. To już całkowicie pogrzebało szanse wrocławian na walkę, toteż lublinianie pewnie kroczyli po swoje. Złoto zapewnili sobie w 9. biegu za sprawą wygranej Dominika Kubery, który na dystansie uporał się z prowadzącym Bartłomiejem Kowalskim. Tym samym Motor zrewanżował się Sparcie za finał z 2021, kiedy to triumfowała ekipa z Wrocławia.
Żużel. Wrócił do Torunia i Apator znów jest mocny! Baron: Chcę, żeby było fajnie (WYWIAD)
Żużel. Jego Zengota widziałby w Grand Prix. „W pełni zasługuje”
Żużel. Dlaczego PSŻ nie stawia na Jepsena Jensena? Prezes odpowiada
Żużel. Pechowy test na PGE Narodowym dla zawodnika Lwów. Pojechał do szpitala
Żużel. Thomsen wrogiem numer jeden w Zielonej Górze! „Zawsze będziesz je****”
Żużel. Kowalski z problemami na wyjazdach. „Muszę znaleźć przyczynę”