Dziś wieczorem poznamy najlepszą drużynę narodową na świecie. W turnieju półfinałowym z bardzo dobrej strony pokazali się Duńczycy, którzy ograli Australijczyków i bezpośrednio awansowali do finału. Pewnym punktem duńskiej kadry był Leon Madsen, który zdobył 13 punktów. Żużlowiec z Kraju Hamleta mówi nam o świetnej atmosferze w drużynie, ogromnej pracy Nickiego Pedersena i tym, że głęboko wierzy w pokonanie gospodarzy.
Reprezentacja Danii bardzo dobrze weszła w środowy turniej półfinałowy. Duńczycy zbudowali okazałą przewagę w pierwszej części turnieju i nawet nieco gorsza końcówka nie sprawiła, że musieli oni bić się o ostatnie wolne miejsce w barażu. Sam Madsen był na Stadionie Olimpijskim bardzo szybki i stracił tylko dwa oczka.
– Mój występ indywidualny był bardzo dobry. Czułem się naprawdę komfortowo na motocyklu. Cała drużyn pokazała ogromnego ducha walki. Mamy świetną atmosferę w zespole i to było widać. Każdy przywiózł ważne punkty i to jest bardzo ważne przed finałem – mówił nam Leon Madsen.
Zmagania w drugim półfinale potoczyły się dla 34-latka znacznie lepiej niż ostatni mecz ligowy na domowym obiekcie Betard Sparty Wrocław. Wtedy kapitan Lwów zdobył zaledwie siedem punktów z bonusem.
– Tor był dość podobny, ale dużo się nauczyłem podczas tamtego występu. To był początek rozgrywek i miałem wtedy trochę problemów z motocyklami. Nie czułem się zbyt dobrze. Popracowaliśmy sporo z silnikami i jesteśmy teraz w znacznie lepszym miejscu – tłumaczył zawodnik z Vejle.
Walka o awans do półfinału była pierwszym występem Duńczyków pod wodzą Nickiego Pedersena. Duńscy zawodnicy, jak na razie, zgodnie podkreślają, że pomysł z powierzeniem tej roli trzykrotnemu mistrzowi świata to strzał w dziesiątkę. 46-latek bardzo angażuje się w swoją pracę, co pokazał chociażby zaciekłym spieraniem się z arbitrem o wykluczenie Rasmusa Jensena.
– Praca z Nickim naprawdę układa się bardzo dobrze. Jako trener jest świetny! Ciągle jest z nami w parkingu, rozmawiamy o bieżących wydarzeniach na torze. To bardzo pomocne, gdy trener jest też na torze i też zbiera najświeższe informacje – ocenia nasz rozmówca.
Najważniejsze rozstrzygnięcia w Drużynowym Pucharze Świata zapadną w dzisiejszy wieczór. O godz. 20 cztery najlepsze ekipy stoczą bój o tytuł. Największymi faworytami są określani reprezentanci Polski, ale zdaniem Madsena złoto zdecydowanie jest w zasięgu Duńczyków.
– Oczywiście, że w to wierzę. Jakby było inaczej, to siedziałbym w domu, a w tym turnieju jechaliby młodsi zawodnicy, którzy taką wiarę by w sobie mieli. W drużynie mamy ogromną wiarę w zwycięstwo i chcemy to zrobić. Jeśli każdy wejdzie na swój najwyższy poziom także w sobotę, to weźmiemy to złoto – podsumowuje lider duńskiej kadry.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Poważna kontuzja juniora Unii Leszno! Byki w dramatycznej sytuacji
Żużel. Pech prześladuje Fogo Unię! Ratajczak w karetce po upadku w Danii!
Żużel. Rehabilituje się 3-4 godziny dziennie. Kiedy powrót juniora Falubazu?
Żużel. Zderzyli się i zaliczyli upadki na ostatnich metrach. Są nowe wieści
Żużel. Ruszają kwalifikacje do przyszłorocznego cyklu SGP! Na starcie zobaczymy trzech Polaków!
Żużel. Krytyka Polaka w Szwecji. Tłumaczył się migreną