Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Już dziś wieczorem we Wrocławiu odbędzie się najważniejsza żużlowa impreza ostatnich lat. W powracającym na żużlową mapę Drużynowym Pucharze Świata Polacy, Duńczycy, Brytyjczycy oraz Australijczycy powalczą o miano najlepszej kadry narodowej. Sobotnia impreza będzie szczególna dla wrocławianina, Macieja Janowskiego. Reprezentant Polski w wywiadzie mówi nam o celowaniu w złote medale, innym torze na Stadionie Olimpijskim i sile polskiego zespołu.

 

Przed nami finał Drużynowego Pucharu Świata we Wrocławiu. Ty, jako wrocławianin, czujesz, że to najważniejsza żużlowa impreza w mieście od dobrych kilku lat?

Na pewno cieszę się, że to wszystko odbywa się właśnie tutaj. Sam, jako młody chłopak, miałem okazję oglądać na Stadionie Olimpijskim Drużynowy Puchar Świata. Teraz mogę reprezentować nasz kraj i jestem z tego dumny. Super impreza, w pięknym mieście, na pięknym obiekcie. Czuję się bardzo dobrze przed tymi zawodami.

Wraz z trenerem Rafałem Dobruckim uważnie śledziliście półfinały oraz baraż. Tor mocno różni się od tego, który zazwyczaj jest przygotowywany na Stadionie Olimpijskim? Pięknych biegów w ostatnich dniach było jak na lekarstwo…

Nie mogliśmy wchodzić na tor podczas wspomnianych zawodów, więc obserwowaliśmy go z daleka. Tor na pewno różni się od tego, który mamy tutaj na co dzień jako Betard Sparta Wrocław. Wiemy, że organizatorzy musieli przygotować taką nawierzchnię przez warunki pogodowe i to, że musi przyjąć 80 wyścigów przez kilka dni. Mam jednak nadzieję, że na finał będzie on przyjemniejszy dla kibiców do oglądania. Chciałbym, żeby te ścieżki, które są na wrocławskim torze się pokazały. Liczę na dobre ściganie, bo chyba o to wszystkim chodzi.

Wielka Brytania i Dania pokazały siłę w półfinale. Której z tych ekip Ty bardziej byś się obawiał w rywalizacji o złoty medal?

Nie zastanawiam się za bardzo nad tym, który zespół będzie groźniejszym rywalem. Skupiam się na sobie i swojej drużynie. Wiem, że jeśli chcę wygrać, to muszę pokonać najsilniejszych. Na pewno w drużynie Wielkiej Brytanii Tai i Dan mają ogromne doświadczenie zebrane na naszym torze i będą jeździć bardzo szybko. Musimy być uważni, skoncentrowani i pilnować dobrych punktów.

Nasza kadra ma trzech zawodników z Grand Prix, a do tego Janusz Kołodziej i Dominik Kubera. Potencjał jest ogromny. Można mówić, że jedyny cel na sobotni wieczór to triumf, a reszta będzie rozczarowaniem?

Wydaje mi się, że każda kadra przyjechała tutaj walczyć o złoty medal. Wszystko poniżej złota będzie delikatnym rozczarowaniem dla każdej z ekip. Jeździmy już tak długo na żużlu, że założenia i cele są jasne. Jesteśmy tu po to, by wyjechać ze stadionu ze złotymi medalami na szyjach.

Przed turniejem uczestniczyliście w paradzie żużlowców, wybraliście się też na pole golfowe. Jakieś jeszcze elementy integracji i budowy atmosfery w zespole będą miały miejsce?

U nas wszystko dzieje się bardzo spontanicznie. Mieliśmy jeden rozgrzewkowy trening w hotelu. Jeśli będzie u nas siła i chęć, to Wrocław daje dużo możliwości, aby tę presję odpowiednio rozładować. Z czegoś na pewno skorzystamy.

Jeśli uda się jutro wejść na najwyższy stopień podium, to będzie to dla Ciebie jeden z cenniejszych tytułów w karierze? Pewnie odczucia będą podobne jak po wygraniu domowego turnieju Grand Prix…

Każdy wygrany bieg we Wrocławiu przynosi mi mnóstwo energii i zadowolenia. Podobnie jest ze ściganiem się dla kadry. To coś wyjątkowego. Zdobycie złotego medalu we Wrocławiu byłoby dla nie czymś szczególnym i byłoby w hierarchii bardzo wysoko.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Mistrz świata nie jest zaskoczony ostatnim miejscem. Receptę ma gotową – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)

Żużel. Parada żużlowców i lekcja pod okiem najlepszego polskiego golfisty. Tak Biało-Czerwoni spędzają czas przed finałem DPŚ – PoBandzie – Portal Sportowy (po-bandzie.com.pl)