Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kacper Woryna ma za sobą sezon życia w barwach zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa. 26-latek zameldował się na 11. pozycji wśród najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi minionego sezonu, a ponadto ma za sobą dwa świetne występy w SEC oraz jeden w rundzie Grand Prix.

 

Kacper Woryna jest wychowankiem rybnickiego ROW-u. To właśnie tam stawiał swoje pierwsze kroki – pierwotnie na miniżużlu, a potem już na większym motocyklu. Wnuk rybnickiej legendy – Antoniego Woryny – był kreowany na jedną z nadziei polskie i światowego żużla. Pierwszy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej odjechał w 2016 roku, kiedy to powrócił wraz ze swoim macierzystym klubem po kilkunastu latach do Ekstraligi. Nie był to wymarzony sezon, bo rozpoczął się od kontuzji dłoni, której nabawił się startując na Wyspach Brytyjskich. Później brał udział w śmiertelnym wypadku Krystiana Rempały, czego do dziś niektórzy pseudofani, nie potrafią mu wybaczyć. Summa Summarum wykręcił wówczas średnią 1.321, a jego klub utrzymał się w PGE Ekstralidze.

ROW Rybnik z roku na rok coraz bardziej progresował pod batutą Krzysztofa Mrozka, lecz wszystko zaprzepaściła wpadka dopingowa, jednego z liderów, a konkretniej Grigorija Łaguty. W tymże roku, czyli 2017, Kacper Woryna zanotował kilka kroków w przód, będąc istotnym filarem swojej ekipy. W lidze zdobywał średnio 1.987 punktów na wyścig, lecz ostatecznie jego drużyna spadła do niższej klasy rozgrywkowej, po odjęciu punktów meczowych, z powodu banicji Łaguty. Ponadto, ówczesny 21-latek, zanotował brąz w MIMP na swoim domowym torze. Dodatkowo został wicemistrzem IMME, w zawodach, które rozgrywane był na gdańskim owalu.

Pomimo wielu ofert, postanowił pozostać w Rybniku i tam spędzić pierwsze lata swojej seniorskiej kariery. Indywidualnie był jednym z najlepszych zawodników Nice 1. Ligi Żużlowej, lecz drużynowo przegrał finał z Motorem Lublin. W barażu również dali się pokonać, tym razem zielonogórskiemu Falubazowi, ale w kolejnym sezonie, czyli w 2019 roku, zdołali zatriumfować w pierwszej lidze, wracając tym samym po dwóch sezonach przerwy do Ekstraligi.

Tylko, że Woryna nie był już tym samym Woryną, co wcześniej. Ogólnie ten pierwszy sezon pandemiczny był dla wszystkich ciężki i trudny, a radzili sobie najwytrwalsi oraz najbardziej doświadczeni. Rybnik z hukiem zleciał z PGE Ekstraligi, a Kacper zdobywał średnio zaledwie 1.514 punktów na bieg. Był to, więc czas refleksji i zastanowienia się nad dalszym losem swojej kariery.

Wybrał dalszy rozwój i pozostanie z najlepszymi. Po raz pierwszy w karierze zmienił barwy klubowe i podpisał kontrakt z Włókniarzem Częstochową. Niestety, demony ponownie wróciły i sezon 2021 nie był wcale dużo lepszy od poprzedniego. Średnia 1,593 z pewnością nie napawała optymizmem, a nie pomogła nawet obecność dobrego kumpla, Bartosza Smektały, który swoją drogą, również rozczarował.

2022 był jednak odmienny dla nich obu. Obaj otrzymali drugą szansę od prezesa Michała Świącika, jednak tylko Woryna ją wykorzystał. 26-latek wzniósł się na wyżyny i pierwszy raz w karierze zdobył medal DMP oraz przekroczył próg dwóch punktów na bieg. Jego średnia wynosiła 2.020, będąc jednocześnie jedenastym zawodnikiem PGE Ekstraligi 2022. Dodatkowo wystąpił dwukrotnie w rundach cyklu SEC, notując przyzwoite występy. Polak otrzymał również szansę startu w rundzie Grand Prix w Toruniu, gdzie sporo namieszał, jednakże odpadł po fazie zasadniczej. Ponadto zdobył brąz DMP ze swoją drużyną i pozostał na kolejny trzeci rok z rzędu w Częstochowie.

Dużo osób twierdzi, że za jego przemianą, stanął również Rafał Lewicki, który na co dzień był widywany w boxie Artioma Łaguta. Z wiadomych względów Rosjanin nie wystartował, a więc w trakcie sezonu, znany polski menadżer, dołączył do Kacpra Woryny. W przyszłym sezonie Łaguta powróci do startów na licencji polskiej, a więc wtedy każdy zweryfikuje, czy aby na pewno tak doskonała forma naszego rodaka, wynikała z obecności Lewickiego.

Do Włókniarza dołączył Mikkel Michelsen oraz Maksym Drabik. Na pozycję u24 wskoczył Jakub Miśkowiak, a jako junior, szansę otrzyma młody, zdolny Franciszek Karczewski. Woryna w zeszłym sezonie często odgrywał główną rolę w sukcesach swej drużyny lub co najmniej drugą, zaraz po Leonie Madsenie. Jak spisze się w nadchodzącym sezonie, kiedy to będzie miał wokół siebie samych znakomitych jeźdźców? Przekonamy się za rok o tej samej porze.

SZYMON MAKOWSKI

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Mieli mistrza świata i świetlaną wizję. Czy kolejny klub ze ściany wschodniej powstanie z kolan?

Żużel. Włókniarz pochwalił się… wpadkami! Suplement do prezentacji zawodników

POLECAMY:

Żużel. Najnowszy numer Tygodnika Żużlowego już w kioskach!