Od soboty reprezentacja Polski znów może się nazywać najlepszą drużyną narodową na świecie. Po pełnym dramaturgii finale podopieczni Rafała Dobruckiego pokonali Brytyjczyków, Duńczyków oraz Australijczyków i zgarnęli dziewiąty Drużynowy Puchar Świata. O bardzo trudnych zawodach mówił lider kadry Bartosz Zmarzlik.
Żużlowiec z Kinic znów był najpewniejszym punktem Biało-Czerwonych. W pięciu biegach uzbierał 11 punktów. Wygrane nie przychodziły mu jednak tak łatwo, jak zazwyczaj. Kilka razy 28-latek musiał bardzo mocno popracować na dystansie.
– Kupę czasu czekałem na ten turniej. Wiem, że zawsze ten dzień jest wyjątkowy. Świetne ściganie, mocne obsady. Trochę stresu też było, za dużo tych okazji do jazdy we Wrocławiu nie ma. To, co dzisiaj chłopacy zrobili, to jak z piekła do nieba. Taki scenariusz każdy brałby w ciemno, bo to nas jeszcze bardziej wszystkich cieszy. Nie było lekko, a końcówka wyśmienita – mówił Bartosz Zmarzlik.
Polacy zaliczyli bardzo trudne wejście w sobotni turniej. Po pierwszej serii na koncie gospodarzy było sześć oczek. Żaden z naszych reprezentantów nie wygrał wyścigu, a starta do Wielkiej Brytanii wynosiła trzy punkty. Po kilku zmianach na prowadzeniu i lepszej końcówce to jednak Biało-Czerwoni mogli cieszyć się z końcowego triumfu.
– Na treningu było zupełnie inaczej. Po każdym równaniu ten tor się strasznie mocno zmieniał. Uznaliśmy z chłopakami po zawodach, że co bieg byliśmy spóźnieni o jedną regulację. Mimo wszystko wyciągaliśmy z tych biegów dobre punkty i to jest najważniejsze. Żaden z nas nie był doregulowany idealnie, aby wygrywać każdy bieg. Jak wspominałem, tak się to układało, że wygrana cieszy jeszcze mocniej – dodał kapitan polskiej kadry.
Sobotnie złoto z pewnością na długo zostanie zapamiętane przez Zmarzlika. Reprezentant Polski niesamowicie przeżywał ostatni bieg, w którym decydujące dwa oczka przywiózł Maciej Janowski. Ta sytuacja pokazała, że całemu zespołowi bardzo zależało na wspólnym sukcesie.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!
Żużel. Wrocławianie pogrążeni w Toruniu! Odrodzony Przedpełski (RELACJA)
Żużel. GKM gromi Unię! Ogromny pech Kołodzieja (RELACJA)
Żużel. Groźny upadek w Grudziądzu! Kontuzja Kołodzieja?
Żużel. Udzielił kolegom wskazówek i podziałało. „Dziękuję, że mnie posłuchali”
Żużel. Protasiewicz szczerze przed derbami: Nie jesteśmy faworytem