Niedzielne popołudnie w Krośnie nie należało do najlepszych dla Krzysztofa Kasprzaka. Wicemistrz świata z 2014 roku do dorobku drużyny dorzucił jedynie trzy punkty. Po meczu przyznał, że tor był bardzo twardy i nie zgadzał się z decyzją arbitra, który ukarał go żółtą kartką.
W biegu czwartym Krzysztof Kasprzak oraz Piotr Pawlicki zawzięcie rywalizowali od drugą pozycję. Zawodnik gości zdołał wyprzedzić rywala, ale bardziej doświadczony żużlowiec odbił pozycję w zdecydowany sposób tuż przed metą. Między rywalami doszło do kontaktu i sędzia Krzysztof Meyze postanowił ukarać Kasprzaka żółtą kartką.
– Była to zwykła sytuacja torowa. Dotknęliśmy się, w czasie kontaktu byłem już motocykl przed Piotrem. Noga mi odeszła, a sędzia źle zinterpretował tę sytuację. To nieprawda, że go kopnąłem, bo po co miałem kopać, jeżeli byłem z przodu. Nie ma sensu przecież kopać w powietrze. Dlatego bardzo mocno dziwi mnie taka interpretacja – komentował na gorąco zawodnik Cellfast Wilków Krosno.
Krajowy zawodnik beniaminka z pewnością będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o niedzielnym występie. Okazję na dobre punkty miał chociażby w biegu trzynastym, ale wtedy napotkał na problemy sprzętowe.
– W trzecim starcie zderzyłem się pod płotem z Andrzejem, który raczej mnie nie widział i na tym bardzo dużo straciłem. W moim ostatnim biegu zatarł się silnik i z prowadzenia spadłem na czwarte miejsce. Wyprzedzili mnie wszyscy po kolei, nie miałem co zrobić – komentował 38-latek.
Przed konfrontacją krośnieńsko-wrocławską wszyscy zastanawiali się nad tym, jak będzie się prezentował tor Cellfast Wilków. Był to bowiem pierwszy mecz po słynnym już skandalu z meczu z ebut.pl Stalą Gorzów, po którym zawieszona została licencja toru beniaminka PGE Ekstraligi.
– Tor był inny niż zwykle. Bardzo twardy. Musiał być codziennie ubijany, bo, jak wiadomo, jesteśmy teraz na cenzurowanym. Dziś głównie decydował start, jak zawsze na takich torach, i ciężko było coś zrobić – podsumował Krzysztof Kasprzak.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”
Żużel. Sajfutdinow skradł show w Lublinie. Po zawodach chwalił… Przyjemskiego
Żużel. Pojadą o medal Leigh Adamsa. Legenda doceniona
Żużel. Mateusz Szczepaniak: Staram się patrzeć na kolegów z drużyny i nie utrudniać im jazdy
Żużel. Jechał kosmicznie i wyrwał remis! Bewley: Było całkiem fajnie!