Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Od 2022 roku nie oglądamy rosyjskich zawodników na arenie międzynarodowej. Do pewnego czasu nie mogli oni startować także w rozgrywkach ligowych, lecz paru z nich zdecydowało się startować w nich pod polską flagą. Kontrowersyjny ekspert zmienił zdanie i chciałby ich powrotu do Grand Prix, aby podnieść poziom tego cyklu.

 

Wybuch wojny w 2022 roku pomiędzy Rosją a Ukrainą poskutkował zawieszeniem reprezentacji Rosji w światowym żużlu. Od tamtego czasu nie zobaczyliśmy żadnego z reprezentantów chociażby w walce o tytuł mistrza świata. Dopiero w minionym sezonie kilku z nich wystartowało pod polską licencją w PGE Ekstralidze oraz SGB Premiership.

We wtorek natomiast poznaliśmy listę stałych uczestników Grand Prix 2024. Próżno na niej szukać Rosjan, których nie zobaczymy trzeci rok z rzędu. Wielu kibiców chciałoby ich powrotu do cyklu, bo to zdecydowanie podniosłoby poziom cyklu. Wszyscy oczywiście mamy w pamięci szaleńczy pojedynek Artioma Łaguty i Bartosza Zmarzlika w 2021 roku. W tej sprawie ustosunkował się także były trener oraz żuzlowiec.

– Ja pomijam wszystkie polityczne sprawy. Poziom tego Grand Prix zmusił mnie do takiego posunięcia, że widziałbym w Grand Prix Sajfutdinowa i Łagutę. Nie obchodzi mnie pod jaką flagą mieliby oni jeździć, ale tylko dla podniesienia poziomu tej imprezy, bo ona z roku na rok dziadzieje. Bartek Zmarzlik nie ma przeciwników. Ten zawodnik przez kilka lat będzie niezagrożenie zdobywał tytuły mistrza świata. Za dwa lata może już wyrównać rekord Ivana Maugera i Tony’ego Rickardssona – powiedział w rozmowie z nami Jan Krzystyniak.

Choć żużlowy ekspert był wcześniej przeciwny startom Rosjan, to teraz zaskakująco zmienił swoje zdanie. – Na pewno wszystkich was zaskoczę, bo byłem przeciwny startom tych zawodników. Jednak zmieniłem zdanie, bo ci dwaj zawodnicy są potrzebni, aby podnieść poziom cyklu. Ludzie mieliby przynajmniej widowisko, a Zmarzlik musiałby się jeszcze bardziej wysilić, aby ich pokonać. A z obecnymi zawodnikami pokazał nam w ostatnich dwóch latach, że robi co chce – zakończył.

SZYMON MAKOWSKI, POBANDZIE

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Maciej Janowski zabrał głos! Skomentował brak przyznania stałej dzikiej karty (WIDEO)

Żużel. Ponad rok temu uległ koszmarnej kontuzji. Walczy o powrót do normalnego życia