Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Bartosz Zmarzlik jest obecnie najlepszym zawodnikiem na świecie. Polak na co dzień musi mierzyć się również z hejtem w internecie, jak praktycznie co drugi sportowiec. W jego obronie stanęli koledzy z toru oraz jego dobry znajomy, Marcin Gortat.

 

W ostatnich latach wiele krytyki w internecie wylewa się na Bartosza Zmarzlika. Całość się spotęgowała w momencie, kiedy zdecydował się zmienić barwy klubowe. Wówczas po raz pierwszy opuścił macierzystą drużynę z Gorzowa, na rzecz lubelskiego Motoru. Wcześniej też zarzucało mu się współpracę z Orlenem, czyli ze Spółką Skarbu Państwa.

– Nie należy patrzeć na takich internetowych kretynów. Są to malutcy ludzie, siedzący w piwnicach u mam, próbujący zrobić coś w swoim życiu. Swoją złość polityczną przelewają na sportowców, którzy są Bogu ducha winni. Poszedł do mistrza Polski – Motoru Lublin – który ma jeszcze większy budżet. Gratulacje! I co? Chcesz mi powiedzieć, że jeżeli ty byś dostał te same pieniądze lub inny klub by dostał te same pieniądze, to „ja nie wezmę, bo ja mam taki charakter”? – powiedział Marcin Gortat w czwartym odcinku serialu „Bartosz Zmarzlika. Taśma prawdy” na Canal+ online.

Dzień przed premierą odcinka światło dzienne ujrzał mały teaser, w którym wypowiadał się jego klubowy kolega, Dominik Kubera. Reprezentant Polski miał żal do tego, że kibice nie potrafili się cieszyć zwycięstwem w Drużynowym Pucharze Świata, krytykując tych samych zawodników, dzień później po odwołaniu 3. finału IMP w Krośnie. Z jego słowami nie zgodziła się masa kibiców, którzy momentalnie wyrazili swoją dezaprobatę.

– Myślę, że to jest w ogóle krzywdzące dla sportowców. Myślę, że nawet przykład tego Drużynowego Pucharu Świata naszego, to był największy sukces od sześciu lat, który został zdeptany można powiedzieć, brudnymi buciorami. Wgnieciony w ziemię i nie ma już nic, każdy o tym zapomniał. W ogóle nasza mentalność Polaków jest trochę taka dziwna. Nie umiemy się cieszyć z tego, co mamy. Wszyscy wybitni sportowcy są hejtowani w swoim kraju. To jest bardzo dziwne. Nie mogę tego zrozumieć. Mamy Bartka, który jest wybitny w tym, co robi, który ma szansę pobić wszystkie rekordy świata jakie tylko są w dyscyplinie, która nazywa się żużel. Jest gościem niesamowitym, jest cyborgiem. No i wszyscy ludzie go depczą. To jest w ogóle… frustrujące. I to jest dla niego ultra ciężkie na pewno – mówił Dominik Kubera.

Często podczas transmisji meczowych, gdy dane spotkanie komentuje Tomasz Dryła, to widzowie krytykują jego przesadne budowanie emocji podczas biegów z udziałem Bartosza Zmarzlika. Zarzucają mu też zbyt częste wychwalanie 4-krotnego mistrza świata. Z taką opinią nie zgodził się Szymon Woźniak.

– A co masz mówić, że jest słaby? A ludzie, którzy o tym mówią, to oddają mu po prostu szacunek. Bartek jest zawodnikiem, którego można pokonać, bo to nie jest nadczłowiek. On już jednak nie musi niczego udowadniać i ten moment przełomowy nastąpił i nikt nie ma w tej chwili poczucia, że chciałby Bartkowi ten piedestał odebrać. W tej chwili jest to po prostu niewykonalne. Lepiej się z tym pogodzić i robić swoje. Nawet jeśli ktoś mu odbierze tytuł mistrza świata, to jest jeszcze długa droga, aby zepchnąć go z piedestału, który nazywa się aktualnie najlepszy polski żużlowiec – zakończył Szymon Woźniak.

CZYTAJ TAKŻE:

Żużel. Zaskakująca reakcja na nowego menadżera Unii. „Żal mi go”

Żużel. Wilkiem podpatrzone: Falubaz jest w stanie się utrzymać. Krosno widzę w czubie tabeli (FELIETON)